po niedawnej reinstalacji XP’ka musiałem zmienić firewall z ashampoo (blokował avasta… niezłe “poo” z tego firewala) na jakiś inny - wybrałem wysoko ocenianego tu Comodo. Wszystko chodziło pięknie aż do pewnego uruchomienia gdy Połączenie lokalne napisało mi że jest problem z łączem i internet nie ruszy (na lapku był), długo kombinowałem aż wyczytałem że problemem może być defense+. Wyłączyłem i działało.
Cieszyłem się 2 dni i dzisiaj znowu problem z połączeniem (a na lapku jest) nawet po ręcznym wpisaniu IP,DNS itp - co prawda żółty znaczek znika ale stronki dalej nie chodzą. Restartuje kompa, wyłączam firewall(aplikację) i nic. W końcu wyłączyłem w Comodo firewalla tak że po restarcie program się uruchamiał ale osłony były wyłączone i o dziwo wlaśnie po restarcie działa.
Oczywiście włączyłem firewalla z powrotem i restartuje kompa i niby działa, no ale… nigdy nie miałem takich jajc i nie widze innej przyczyny - czy comodo może sprawiać takie problemy?
Pewnie bym nawet nie ściągał instalek firewalli gdybym miał tu win7.
Problem w tym że nie kombinowałem w ustawieniach (rozumiem że mógłbym zablokować jedną aplikację ale żeby waliło się całe łącze?). A sieci domowej pozwoliłem na wszystko.
Miałem kiedyś tego firewalla. Poradziłem sobie z nim tak, że przestawiłem go w tryb nauki. Pytał mi się o KAŻDE połaczenie in i out a ja kolejno zatwierdzałem albo odmawiałem.
Po kilku dniach nie miałem już z nim większych problemów. To tak w skrócie
Minus jest taki, że musisz wiedzieć CO to za proces albo program chce “wyjść”.
krzym1 , nazwij proszę temat konkretnie, bez zbędnych problemów w tytule. Inaczej wyciągnę konsekwencje. Przeczytaj proszę ten temat. viewtopic.php?f=16&t=394978