Macbook czy warto?

No właśnie nie działa poprawnie. Szlag mnie trafiał, bo raz film był skalowany normalnie, a za chwilę zmniejszał się kadr, w końcu miałem dosyć tego oczopląsu, zresztą potem się spartoliło jeszcze złącze, a ściśle przelotka USBC-HDMI, bo oczywiście jak wszystko w maku, wisi dziadostwo z boku, jakby trudno było ze dwa normalne porty dodać, więc filmy idą z PC i niema jakichkolwiek problemów, nic nie skacze, na dodatek można pobrać film i oglądać bez internetu.

A ja widzę, że po prostu sporo osób ma tendencję do ignorowania ewidentnych niedoróbek, podczas gdy pomstują o byle pierdoły w przypadku Windows.

Np. paskudnym Windowsie instaluje aplikacje Netflix, klikam przy filmie pobierz i oglądam w domu, gdzie mam
słaby Internet. W fantastycznym macu, muszę odpalić film w przeglądarce i mogę co najwyżej nagrać zawartość ekranu, co trwa tyle ile film. Po prostu rewelacja.

Moje zdanie jest takie, że jako 2 czy tam któreś dodatkowe urządzenie, ok. ale jako jedyny komputer, to w porównaniu z PC, nędza i braki. Przy intelu, ok. mac jest super, bo mamy dwa w jednym. M1 w chwili obecnej to lipa, bardzo ograniczona, ot, notatnik i przeglądarka.

Na oko to normalne USB-A nie zmieści się w MBA.
Macbook Pro ma pełnowymiarowe HDMI bez przelotki.

Na moje to jedynym podmiotem odpowiedzialnym za brak aplikacji Netflixa dla MacOS jest sam Netflix.

U mnie niestety Netflix na Edge’u i Windowsie w ogóle nie działa, wyświetla kod błędu, który nie ma sensu :slight_smile:
Na Chrome/Firefox można oglądać w wybitnym 720p, natywna aplikacja Netflixa daje 1080p i nic więcej.

Ja bym podsumował to tak: warto samemu sobie wyrobić zdanie, przed zakupem sprawdzić czy to czego używamy na codzień działa bez zarzutu, jeśli nie to po prostu poszukać innego sprzętu.

M1 to nowość i ma jeszcze za mało użytkowników, żeby firmy inwestowały tyle samo czasu pracy w aplikacje, co inwestują w pracę nad aplikacjami na bardzo popularnych platformach.

Edge to jedyna przeglądarka gwarantująca np 4K na PC, warto uruchomić, wszystkie streamingi oglądam na Edge i zawsze wybiera max jakość. W sumie to jedyne do czego używam Edge :smiley: Sam Netflix poleca.

obraz

Na Intela też nie ma aplikacji Netflixa, zatem jak widać nie interesuje ich ta platforma :open_hands:

Gdyby jeszcze gwarantowała poprawne odtworzenie czegokolwiek:

Nie mam z tym problemu, bo od oglądania Netflixa mam telewizor, ale jednak coś z tym Edge nie gra.
Na Macu i Safari działa od strzała i to w 4K :slight_smile:

Jest aplikacja dla IPada, a miało być tak pięknie, miały działać aplikacje z iOS, miało się łatwo przenosić itd.
A prawda jest jak zawsze było w przypadku Apple, oni już zmienili parę razy procesory i zawsze kicha z tym była.
Zresztą co mnie obchodzi czyja jest wina? Od tego ma mi się lepiej zrobić? Mam komuś poradzić, stary kup taki super sprzęt, wiesz, nie działa co prawda to i tamto, ale to nie jego wina, więc jest ok. :rofl:

A u mnie na 6 komputerach bez problemu. Natywna aplikacja daje możliwość zgrywania danych na dysk.

No pewnie, jak z każdym sprzętem. Ja np. mimo tego, że sprzęt głównie leży to nie sprzedaję. Przyda się pewnie do czegoś od czasu do czasu, bo jest lekki, długo działa bateria i całkiem przyzwoicie grają głośniczki jak na takie maleństwo. Aczkolwiek miesiąc temu sprzedałem starego laptopa żony i zaproponowałem, żeby wzięła sobie maca, to się dowiedziałem, żebym sam się tym barachłem bawił, a ona chce normalnego Huaweia. :joy:

Jak aplikacja Netflixa z Windowsa przestanie działać to też zaczniesz obwiniać Microsoft, bo ich system? :slight_smile:
Bądźmy poważni, Netflix daje dupy, bo ani nie wpuszcza swojej natywnej aplikacji z iOSa na Maca, ani nie przygotowało desktopowej aplikacji na MacOS (bez znaczenia czy na ARMa czy na Intela).
Przecież technicznie nic ich nie blokuje, mogą to zrobić, ale mają olewkę na klientów z komputerami Apple.

Apple z kolei daje swoją przeglądarkę, która pozwala w pełni korzystać z możliwości strony Netflixa, czyli ze streamu w 4K (co niejako może być odpowiedzią dlaczego aplikacji nie ma).

Nie, nie pozwala, wspomniany Altered Carbon wkurzył mnie tak, że w ogóle dałem sobie spokój z oglądaniem czegokolwiek na Safari. Zresztą sprawia problemy z całkiem sporą ilością stron. Np. tutaj .

Tak, w końcu system powinien być tak napisany, aby aplikacje zbudowane według wytycznych działały niezależenie od zmian wprowadzanych w systemie.

Problem polega na tym, że pisanie pod m1 wymaga masę nakładów, Apple jak zwykle bajek naopowiadało jak to się będzie pisać hybrydowe apki i będą działały tu i tu i jak to oni wszystko ułatwią. Praktyka pokazała, że i tak trzeba napisać aplikacje od nowa, a wsparcie w narzędziach nadal leży i kwiczy. Jest lepiej, ale idzie jak krew z nosa.

A wracając do sedna tematu. Uważam, że zadbany, nawet i 10 letni mac, będzie ok. do przeglądania netu, do podstawowych prac. Ale nowy, dla osoby która nie miała wcześniej? Nie, lepszy będzie Huawei za połowę ceny maca i można Minta postawić, będzie ultra wydajny i odporny na wszystkie głupoty.

Dodatkowo na tamtej stronie nie ma w landing pagu macbooków, to już plenti ma z 4 modele i dwa na procesorze ARM (M1).

Od marca mam MacBooka Air 13 i polecam. Mam ten model ispot.pl/macbook-air-m1-8gb - trochę obawialam się, ze wersja 8 gb będzie zbyt mała, jednak zupełnie mi wystarcza. Do podstawowych zadań wydaje się idealny. Szybko się ładuje bateria, dość długo trzyma i komputer się nie zacina. No i jest lekki. Jedyne co na minus to trochę obudowa - wydaje się taka delikatna, dlatego cały czas trzymam go w torbie do laptopa, jeśli nie jest używany. Zwyczajnie boje się, ze się porysuje :wink:

Są do nich plastikowe nakładki, tak jak na telefon i wtedy jest odporny na zarysowania. Kosztują od kilkudziesięciu do kilkuset zł. w zależności jak bardzo fikuśne. Obudowa jest bardzo solidna, czasami sam z siebie potrafi pękać ekran i po jakimś czasie przycinają się klawisze, albo nie łapią.
Jak jest srebrny to się nie rysuje, nie widać, ale jak inna barwa, to niestety wtedy widać.

Co to są podstawowe zadania ?
Bo jeśli te podstawowe zadnia to przeglądanie netu, filmy na YT czy napisanie kilku stron w edytorze to przerost formy nad treścią. Bo to wszystko zrobi się na 10 letnim laptopie też bez zacięć.

To prawda, ale Apple lepiej komponuje się z dyniowym latte.