Witam, chciałbym zadać jedno z tych pytań, które przyprawiają niektóre osoby o ból głowy bądź mordercze zapędy.
Mianowicie chciałbym się was zapytać czy warto zainwestować 190zł w używany dysk twardy: Maxtor DiamondMax 10, 250 GB, ATA/133, 16MB, (6L250R0)?
Na pierwszy rzut oka wydała mi się to być dobra okazja, ale problem jest w tym, że dysków juz nie ma w sprzedaży i boję się trochę, że mogły być one wadliwe bądź coś w tym rodzaju.
Prosze powiedzczie mi co Wy sądzicie o tym, czy warto kupić ten dysk z 2 ręki, czy moze jednak dać sobie spokój…
mam ten dysk i jestem zadowolony,dosc cichy,w miare szybki,niestety grzeje sie ~40 w stresie bez nawiewu,z nawiewiem~28, w idle odpowiednio 28/20
dobra propozycja za te pieniazki,gdyby byl nowy… a tak,ciezko powiedziec,moj uzywany od pol roku nie ma zadnych bad sector’ow,ale to kwestia traktowania dysku-popros o SMART’a itp. moze wtedy mozna bedzie cos wiecej powiedziec;
dmucha przez dwa dyski na karte graficzna,temperatura zalezy od zewnetrznej-jak siadlo ogrzewanie i mialem 15C w pokoju , to w idle spadlo do 17,normalnie mam jakies 18-19 w pokoju…
Seagate seria 7200.10, parę lat lat gwar nie 2 dni.
Pewnie uszkodzony np bady, lub ukryte badsektory, po pewnym czasie wyjdą .
Jak pochodzi ze spalonego kompa, to dysk jechał na najtańszym zasilaczu , smart pewnie powie że dysk nadaje się do wymiany, tanie zasilacze skracają życie dysku.