Moje wrażenia związanie z CODEGEN-em

Witam, zacznę od krótkiej historii mianowicie:

Kupiłem komputer w Tesco :P, za 2000zł z drukarką, monitorem, klawiaturą oraz myszką. Wcześniej używałem go tylko do internetu oraz gier. Dokładniej to wiedziałem co kupuje, ponieważ znałem się jako tako na komputerach, właściwe to co kupiłem to: Gigabyte GA-8VM533, Celeron 2.6GHz, 256MB Ram TwinMOS, ATi 9200 128MB oraz dysk twardy Samsung 40GB. Jak gwarancja się skończyła postanowiłem przeczyścić trochę komputer, grzechem nie było by sprawdzić jaki zasilacz tam wpakowali, niestety był to CODEGEN 300W. Nie miałem pieniędzy na nowy więc go zostawiłem oraz wyczyściłem z kurzu. Potem mijały lata już minęło 5 lat. Aż tu nagle komputer nie chcę się włączyć, dzień temu chodził, winę od razu postawiłem na zasilacz. Przyniosłem więc od znajomego Chiefteca 350W, na luzie powinien pociągnąć mój sprzęt. Podłączyłem znowu historia się powtórzyła słychać ciągły pisk. Brat siostry miał podobny sprzęt, tylko z zasilaczem Delta 300W. Więc zabraliśmy się do roboty, pierwszy do sprawdzenia poszedł procesor, o dziwo został wykryty jako Celeron 1.2GHz, a ma przecież 2.6GHz, brat siostry ma Pentium 2.8GHz kręconego do 3.0GHz. Procesor odstawiliśmy i zabraliśmy się za płytę główną, nie miała napuchniętych kondensatorów ani nic z tych rzeczy, przełożyliśmy więc jego sprzęt na mój tzw. kartę graficzną, ram, dysk, oraz procesor. Płyta nawet nie pisnęła. Z tego wszystkiego ocalał mi dysk twardy, karta graficzna oraz pamięci Ram. Po tym incydencie postanowiłem się zemścić, rozkręciłem CODEGEN-a, wypchałem go suchą gazetą (taką dobrą tzw. suchą na rozpałkę). Poszedłem pod śmietnik i go podpaliłem, palił się dobrze, polewałem go olejem. Z tego rupiecia została tylko blacha, którą wyrzuciłem do śmietnika.

Jakie były wasze wrażenia z tym zasilaczem.

Witam.

Miałem taki zasilacz, padł po około 4 latach użytkowania. “Szczęście w nieszczęściu” polegało na tym, że spalił się bez efektów specjalnych, czyli przede wszystkim bez innych podzespołów oraz bez dymu, ognia i innych fajerwerków.

Mój też.

Tylko że ja go też odesłałem do piekła :twisted:

Niech się smaży :smiley:

Kilka lat temu pomagałem kumplowi (że jako tako mam małe doświadczenie w pirotechnice i mogę załatwić co nieco czego w sklepie nie ma :D) zemścić się na COLORSICIE 350W. To był dość duży pokaz i potężny huk. Ale nie na tym się skończyło… Martwy już colorsit postanowił się jeszcze odegrać na moim koledze, uderzając w niego resztą blachy… Widać 25m to trochę mało jak na ten ładunek…(źle oceniliśmy siłę ładunku, na szczęscie skończyło się to na lekkim zadrapaniu) Co pociągnął za sobą colorsit? Prawie wszystko. Została tylko nagrywarka. Sprzęt był dość świeży, jak na te lata… P4 3.2 ghz? 1GB RAM, GF6600gs, Dysk 160Gb, nie pamiętam dokładnej konfiguracji bo to nie mój sprzęt i to było dawno temu. Sam teraz lecę na colorsicie, i wiem że to jest bee. To takie czekanie na atak iskier i dymu… alee… Cóż można poradzić jak brak funduszy ;( Myślę że to będzie przestroga dla tych co mają zamiar kupić komputer w sklepach typu Media Markt/ Selgros / Tesco / Biedronka itp. NIE WARTO!

michaelllo69 z Twojego podpisu wynika że ty na tym “zasilaczu” kręcisz jeszcze procesor. Czyż nie prawdą to jest?

Noo prawda prawda… Wiem że to źle, ale nie mam funduszy na coś porządnego…

Skoro kogoś stać na kupienie komputera stać na dodatkowe 100zł na zasilacz. Jak ktoś oszczędza to niech dupy nie zawraca, że mu cały komputer się spalił.

Ja kupiłem Fortrona 350W za 60zł z wysyłką na allegro. Nie mów że 100zł bo można kupić za mniej, tylko trzeba szukać okazji :slight_smile:

Na pewno nie był to nowy fortron tylko z odzysku czyli demontażu starych komputerów więc nie dziwne że za 60zł ;] Ogólnie jakby nie patrzeć zasilacz to najważniejsza część komputera i jest ostatnią częścią na której osobiście bym oszczędzał ;]

A apropo codegena to ja bym był na twoim miejscu zadowolony że wogóle jakaś część została sprawna to duży sukces przy takim zasilaczu ;]

U mnie na szczęście działał bezproblemowo 5 lat na konfiguracji z celeronem 1,6 Ghz, GF 2 MX 400, 768 MB DDR1. Zmieniłem go dopiero kiedy kupiłem nowy komputer. Cóż działał jak traktor, czasem trzeba było go walnąć żeby się uciszył. Sprzedałem go jeszcze na allegro za 20zł, bo do nowego kompa za duże ryzyko i mało watt.

P.S ciekawe czy te “kultowe” zasilacze są jeszcze produkowane :smiley:

Ehm… Wyjaśnię że sam tego zasilacza nie kupiłbym nigdy… Ja ten komputer po prostu dostałem na urodziny od niedoświadczonych rodziców… Oni byli święcie przekonani że koleś ze sklepu sprzedaje im świetny sprzęt. Ja na razie wymieniłem tylko mobo i ram…

Rozumiem Ciebie, też podobnie zrobiłem… Do mojego “zdechłego” komputera dokupiłem, ram i karte graficzną, wcześniej nie było :roll:

Szkoda, mi tego komputera, ale głupota boli. Teraz mam: Pentium II 334MHz / 128MB Ram / Maxtor G200 8MB / Seagate 6.4GB / Fortron 230W.

Ten komputer to dopiero król szybkości :smiley: Chodzi na tym Windows XP Mini 2.1 PL.

Łoo! w 2k roku dostałem komputer:

Celeron 400Mhz s370 z przelotką na slot a ? 64mb ram, dysk jakiś seagate 6gb, grafika Riva 128zx 8mb, bez usb, cd-romu i internetu. cd-rom rodzice dokupili jakiś tam… potem dostałem sprzęt z mojego podpisu V. :slight_smile: Za kadencji tamtego sprzętu też zasilacz zdążył puścić dym… ale to już nie ja się tym zajmowałem.