Wymieniłem właśnie na niej 11 kondensatorów - 3 wylały, reszta napuchła. Oto, jakie napięcia pokazuje BIOS:
Po wymianie, po wejściu w system - zacinał. Okazało się jednak, że było w nim bardzo dużo różnorakiego syfu. Za pomocą dostępnych narzędzi z HijackThis na czele udało mi się wyczyścić go na cacy. System posprzątałem, wgrałem sp do 98SE z naszego vortalu i po 5h pracy - wszystko jest w porządku…
Jednak mam jedną prośbę
Od razu uprzedzam, że (już nie mam siły :|) ewentualne napięcia z Everesta podam jutro. Póki co - mam pytanie. W jaki sposób interpretować w/w napięcia z BIOS-u? Są to dwa słupki, nie da się nic ustawiać, tylko można przeczytać… No i jak sprawdzić, czy napięcia, które pokaże Everest, będa dobre (nie za małe, nie za duże)? Jest jakaś reguła?
Czyli pierwszy słupek to jest to, co powinno być a drugi - co jest obecnie na płycie? Zobaczę, co pokaże Everest… Może co innego?
A jeśli napięcie za duże, to jak je zniwelować?
No i gdzie mierzyć te napięcia? Bo dopiero wchodzę w część elektorniczną sprzętu i nie chcę nic zepsuć, więc wybaczcie takie pytania…
Aha, zasilacz jest sprawny, 400W - kupiony 2 tygodnie temu (panowie w serwisie mieli całego kompa i ekspertyza brzmiała - spalony zasilacz - nie zauważyli wylanych kondensatorów…)
napiecia stanowczo są za wysokie , najlepiej pomierzyć miernikiem na molexach (wtyczki do napedów lub HDD) jeżeli miernik wskaże prawidłowe napięcia (prawidłowe to jest ± 5% z pierwszego słupka)to mozliwe że programy źle wskazują lub opcja bardziej negatywna,uszkodzona płyta gł i źle stabilizuje napięcia, czesto podczas spalenia zasilacza dochodzi do bardziej konkretnego uszkodzenia płyty gł niż tylko rozerwanie kondensatorów lub ich wybulenie.
Tu akurat jestem prawie pewien, że pęknięcie dwóch kondensatorów jest spowodowane “piłowaniem” płyty przez kolegę, który za wszelką cenę chciał ją uruchomić - i mu się udawało za 10 razem. Czym ją dobił w ten sposób i dwa wylały. Jeden musiał pójść wcześniej, a że obudowa ma zasilacz pionowo usytuowany, nie widać było tego… Bo ślad (w postaci czarnej plamki na płycie - część zostało usunięte) był stary…
Jeśli na molexach wszystko będzie ok - to jak sprawdzić, czy to przekłamanie komputera czy jednak uszkodzenie? Bo to chyba grozi spaleniem podzespołów…? Nowy sprzęt został zakupiony, ale szkoda, żeby taka płytka się zmarnowała - mogłaby jeszcze podziałać…
Zasilacz sam z siebie nie padł. Wiatrak się w nim spalił, ale od razu go wymieniłem. Panowie serwisanci stwierdzili, że nadaje się on do wymiany. Być może, że siał zamęt i był zły w napięciach…
Jeśli na dobrym cyfrowym mierniku napięcia, napięcie 5 V ma 5.1 V, a program czy bios pokazuje 5.2V to patrz co pokazuje miernik bo pomiar masz obarczony tylko błędem pomiarowym miernika.
Za niskie napięcie,nie można włączyć kompa,restarty i zawieszania systemu.
Za wysokie napięcie,możliwość uszkodzenia podzespołów lub przegrzewanie się stabilizatorów napięć.
Chodziło o to, jak sprawdzić, czy przekłamuje program a napięcia są ok, czy program mówi dobrze i jest źle…
Zainstalowałem Everest i on pokazał zamiast:
Napięcie 3,41V…
Póki co nie mam dostępu do miernika, ale jak tylko będe miał - zmierzę… Ale nie sądzę, żeby były to napięcia bardzo odbiegające od tych z Everesta, bo zasilacz jest nowy…
Dzisiaj kolejny dzień testowania i komputer z płytą, gdzie wymieniłem 11 kondensatorów działa stabilnie… Nie podobają mi się jeszcze dwa blisko wtyczki zasilania, o pojemności 1000uf i napięciu 10V… Jakby leciutko, minimalnie je wydęło… Ale może jestem przewrażliwiony…
To jest jak już mówiłem efekt piłowania i domęczenia przez kumpla tej płyty. Kondensatorek już był bliski wyczerpania, on ją usilnie chciał włączyć i wszystkie kondensatory (wszystkie trzy) 2200uf i 6,3V wylały. Mimo tego, on dalej chciał uruchomić, to kolejne siadały
Zero delikatności
Niestety - nie mam cyfrówki… Ale za to nauczyłem się punktowego lutowania…