Nie odpornośc Linuxa na resety

Dlaczego Linux jest słabo odporny na reset? Po resecie czasem nie uruchamia się środowisko graficzne lub pojawiają się inne błędy. Nie pamiętam by Windows miał taki problem, więc często robiłem resety bez strachu…

Jeśli Linux się zablokuje to zawsze obawiam się czy system wstanie po tym…

Dlaczego tak jest?

Jaki masz system plików? Sprawdź partycje pod kątem błędów:

sudo touch /forcefsck

sudo reboot

Po restarcie nastąpi sprawdzenie systemu plików. Resety z palca są niezdrowe zarówno dla systemu plików, dysku, wszystkiego …

Wczoraj zrobiłem reset na Opensuse 11.4 z ext4 i nie załadowało się KDE - czarny ekran ale widoczny był wskaźnik myszy . Nie pomagały restarty komputera więc ręcznie uruchomiłem KDE i już teraz działa i ładuje się po restarcie, jednak wolałbym by nie zdarzały takie problemy podczas korzystania z resetu…

Kiedyś używałem tylko Ubuntu z ext3 i ext4 i były czasem problemy ze środowiskiem i chyba raz byl kernel panic.

Windows też może ci się tak sypnąć,nagły reset może uszkodzić rejestr albo partycję,nie tylko z Linuxem tak jest

Ech… Ty sam jesteś nie odporny na resety :slight_smile:

Oczywiście żart. Twardy teset to daje się potem fsck /dev/partycja.

Ja taką sugestię wstawię, lekki off-top - u mnie na linuksie nic się nie wiesza, poza grami (działającymi pod wine), więc jeżeli też tak masz to zamiast restartować, dajesz Ctrl+Alt+F1, logujesz się, wpisujesz wineserver -k (wyłączenie wine) i wciskasz Ctrl+Alt+F7. Voila, wine się wyłączył a ty nie potrzebujesz restartu :slight_smile:

Ta “nie odporność” to delayed allocation zwiększający wydajność systemu plików i układanie plików na dysku dzięki czemu nie potrzeba wiecznie defragmentować jak na Windows. Jeśli chcesz mieć bezpieczny system to polecam ext3 który “commituje” (zapisuje) dane na dysku co 5 sekund zamiast 30 jak w ext4. Zresztą odpowiednimi flagami można zmusić ext4 do zapisywania danych co 5 sekund jak w ext3 a co do resetowania i odporności Windows to bym się kłócił, jeśli wyłączysz jakikolwiek system podczas ostrego mielenia (zapisywania) to utracisz te dane bo nie zdążą zostać zapisane na dysku. Ja nigdy nie miałem problemów na linuxie z tym ale też jak mi się wyłączał to nie było katowania żadnego.

Sprawdź system plików jak proponowali poprzednicy, zrób porządek na partycjach i w plikach konfiguracyjnych, zainstaluj Bleachbit, usuń zbędne śmieci z systemu. Dziwne, że system Ci się wiesza, jak 5 lat używam Linuksa, to dosłownie ze 2 razy mi się system zawiesił. Jaką masz kartę graficzną?

Z tego co poużywałem jakieś 2 miesiące OpenSUSE 11.4 stwierdziłem w końcu, że na tym systemie nie da się normalnie pracować, a rozwiązanie problemu, ze względu na który używałem OpenSUSE już znalazłem i wróciłem do niezawodnego Debiana :wink:

Pozdrawiam!

Dziwne, bo ja to samo twierdziłem korzystając z ubuntu ;]

System mu się zawiesza, bo najprawdopodobniej może mieć dwie różne kości RAM - u siebie miałem 1024 i 512, po wyjęciu 512 komputer zaczął normalnie pracować, bez tych “zawieszek”.

Sprawdź RAM programem memtest - najpierw jedną kość, potem każde inne jakie posiadasz.

NTFS ,

Rejestrując się na niniejszym forum zobowiązałeś się przestrzegać jego regulaminu. Niestety, w tym momencie łamiesz go nie tytułując poprawnie tematu. Proszę zapoznać się w pierwszej kolejności z regulaminem forum, a następnie z tym tematem. Po zapoznaniu się proszę poprawić tytuł tematu, używając przycisku zmien.gif

Co do zawiech systemu, jeżeli kernel się nie wiesza to przydatne jest zrobić coś takiego:

1.Edytujemy plik /etc/acpi/handler.sh zmieniając:

#echo "PowerButton pressed!">/dev/tty5

        case "$2" in

            PWRF) logger "PowerButton pressed: $2" 

             #/sbin/poweroff

            ;;

Na

case "$2" in

            PWRF) logger "PowerButton pressed: $2" 

             /sbin/poweroff

            ;;

W różnych dystrybucjach może to trochę inaczej wyglądać ale chodzi o linię /sbin/poweroff. Spowoduje to aktywowanie wyłączania systemu za pomocą przycisku power na poziome kernela. A jeżeli mam np. małych barci którzy lubię tam przyciskać to zrobiłem mały skrypt na ten problem:

#!/bin/bash

linenumber=$(cat /tmp/poweroff 2> /dev/null | wc -l)

function check_line {

			lastline=$(cat /tmp/poweroff | tail -n1)

			linecheck=$(echo -n $lastline | awk '{print $1,$2, $3}')

			lineseconds=$(echo -n $lastline | awk '{print $4}')

			if ["$linecheck" = "$(date +"%-j %-H %-M")"]

				then

					if test $lineseconds -le $(($(date +%_S)+2)) && test $lineseconds -ge $(($(date +%_S)-2))

						then

							if ["$power" = "1"]

								then

									echo "$(date +"%-j %-H %-M %-S")" >> /tmp/poweroff

									poweroff

							fi

						else

							echo -n "" > /tmp/poweroff

					fi

				else

					echo -n "" > /tmp/poweroff

			fi

}

if ["$linenumber" != "5"]

	then

		check_line

		echo "$(date +"%-j %-H %-M %-S")" >> /tmp/poweroff

	else

		power="1"

		check_line

fi

I podpiąć go w /etc/acpi/handler.sh zamiast /sbin/poweroff, spowoduje to że system się zamknie po ~6 krotnym naciśnięciu przycisku power w odstępach max 2s. Nieraz miałem sytuacje że system tak się zamroził że nie mogłem się dostać do konsoli, ale dzięki temu udało mi się prawidłowa zamknąć system.