No i co z tym końcem świata

Przepowiednie Nastradamusa to już chyba “s-t” bo właśnie według niego to w roku 2007 połowa europy miała znaleść pod wodą a w Polsce miał nastąpić największy w europie dobrobyt , przepowiednia majów o koncu świata w 2012 roku to zapewne też już przszłość gdyż według tej przpowiedni w marcu 2007 roku nad pustyniami Egiptu czy Kairu miała przelecieć astreoida która to według przpowiedni powinna “zabrać” ze sobą piaski pustni i odsłonić podziemia w których to miały znajdować się instrukcje “planu 5-letniego” jak przygotować się na ocalenie części ludzkości i ot pewnie to ta sama astreoida co ją Bruce Willis zniszczył :lol: , co w niektórych zmiankach można już znaleść odnośniki że coś “przpowiadaczą” daty się pomyliły bo mieli inne kalendarze ale właśnie takiego wytłumaczenia należało się spodziwać.

cóż … ja już przeżyłem kilka “końców świata” i zapewne nie jeden jeszcze przeżyję :slight_smile:

wszystkie tego typu przepowiednie należy traktować z przymrużeniem oka :stuck_out_tongue:

p.s. kiedyś gdzieś czytałem na necie jak przeżyć koniec świata w 2012 roku :lol:

hehe było opisane ile kasy trzeba mieć i co trzeba kupić itp … :lol:

a tak w ogóle to są ludzie którzy przepowiednie o końcu świata w 2012 traktują całkiem serio … i to jest przykre :?

Może to i lepiej dla Polski, byle by nastąpił przed rozpoczęciem EURO 2012.

Wtedy kończy się ich kalendarz? Jak to mówili kiedyś w telewizji, skończy się kalendarz majów… zacznie się czerwców. :stuck_out_tongue:

koniec swiata bedzie w 2012 roku jak Polska nie wyjdzie z grupy będąc gospodarzem :stuck_out_tongue:

Jak przeżyć rok 2012?

Podobno koniec świata miał być w 2000 roku, a my go przeżyliśmy…

pisze że koniec świata jest w grudniu 2012 roku. W grudniu mam urodziny :P:P:P

ja i tak w to nie wierze

A nie może to nastąpić w 2011 bo wtedy jak już by zjeżdżali na EURO nie przestraszyli by sie stanem dróg:)

Ściema. Nie ma co słuchać takich “przepowiedni”. Jedyne co może nam zagrozić to katastrofa ekologiczna, asteroida ewentualnie UFO :shock: albo mody DP :mrgreen: Swoja drogą słyszałem, że kiedyś tam ma uderzyć w ziemię jakaś asteroida ale za 50 lat czy ile tam… A może się tylko przesłyszałem… :wink:

koniec świata miał być 06.06.2006. czyli 666 a nie było, więc przepowiedni będzie mnóstwo ;]

A ja tam w to nie wierze… jak będzie miał być ten koniec świata to będzie i tyle… zresztą ja się śmierci nie boje…

Każdy zdrowy(na umyśle), człowiek boi się śmierci. Nie udawaj, że jest inaczej.

A czego tu się bać ??

To jest naturalna konsekwencja życia.

Już po tobie takich pytań bym sie nie spodziewał.

Nie chodzi o to co jest następstwem życia tylko jaka jest śmierć.

Złączono Posta : 31.10.2007 (Sro) 21:39

Jeśli twoja śmierć miałaby być tragiczna nie bałbyś się czy będzie boleć?

Tragiczna znaczy szybka (zazwyczaj). boję się jednego, że zginę w durny sposób, na który nie mam wpływu. Katastrofa lotnicza, pijany kierowca, pożar w czasie snu.

Gdybym bał się śmierci - idąc do pracy mogę zginąć 1000 razy - to bym nie wychodził z domu :stuck_out_tongue:

Tragiczna śmierć nie zawsze musi być szybka. Np: spłoniesz w domu. Szybko nie umierasz. Czujesz jak ci się pali skóra, czujesz jak sie smażysz. To właśnie mam na myśli. To jest tragiczna śmierć. Kiedy czujesz ból.

Tu ci muszę przyznać rację. Jednak to nie jest “durna śmierć”. Moim zdaniem to śmierć na którą nie ma się wpływu i dlatego jest tragiczna.

Pijany kierowca ze setką na liczniki i pięcioma setkami we krwi, to nie jest tragizm tylko durnota i bezsens. Tragizm, to jest jak lawina zejdzie czy most się zawali.

To jest durnota ale nie Twoja tylko kierowcy bo Cię naraził. W takim razie to nie będzie durna śmierć tylko tragiczna z takiego powodu że zostałeś zabity przez czyjąś durnotę. To właśnie jest tragizm.

Kwestia podejścia do tematu.