Opryskanie przez samochód - czy to jest karalne?

Witam.

Mam pytanie, dzisiaj mnie opryskał błotem i wodą samochód jadący po jezdni, byłem na chodniku - zadzwoniłem na policję podając rejestracje - policja powiedziała ‘Może pan wyciągnąć sankcje prywatnie’ , a mi się wydaje, że to jest jednak karalne - ew. ‘nagradzane’ upomnieniem - więc zwracam się z pytaniem - jak to jest?

Nie sądzę, żeby cokolwiek mu zrobili. Nie oszukujmy się - zerowa szkodliwość społeczna. Jeżeli kierowca nie jechał z nadmierną prędkością, ani nie zjechał celowo w kałużę - imo jest nietykalny. Znajdź gościa i obij mu maskę, ot co. :wink:

Specjalnie wjechał, i jechał imo ciut za szybko, a znajdę go, na moim osiedlu mieszka i wyciągnę ‘prywatne sankcje’

Nawet jak jechał to bez fotoradaru nikt mu tego nie udowodni. Mamy takie drogi jakie mamy, cierpią kierowcy, samochody, cierpią również piesi w czasie deszczu.

Jeśli zniszczyło Ci się ubranie to na pewno możesz, ale mała szansa udowodnienia, że kierowca zrobił to specjalnie.

Widocznie policjant przyjmujący zgłoszenie był niekompetentny.

Często tak się zdarza niestety że nie chce im się takich spraw załatwiać.

Jeżeli zostałeś ochlapany to spisujesz numery rejestracyjne i z miejsca dzwonisz na policje.

Wtedy po przeprowadzeniu dochodzenia przez policje możesz zgłosić sprawę do sądu.

Masz 90 % szans na jej wygranie ale nie spodziewaj się odszkodowania większego niż 1000 zł. Przeważnie ok 200-300 zł

To wtedy problemy będzie miał Raven262 :stuck_out_tongue: ja bym pewnie nic nie zrobił, ale jak już Ci bardzo zależy to porozmawiaj z nim :slight_smile:

w kodeksie jest jak jest kałuża to trzeba jechać w miarę powoli żeby nie ochlapać ale rzadko Zeby ktoś tego przestrzegał

Facet powie że nie było możliwości ominięcia kałuży bo z naprzeciwka jechał pojazd, również nie mógł zahamować gwałtownie bo z tyłu jechały pojazdy więc realne było zagrożenie kolizji drogowej. Jedyne jaka kasa może ci przysługiwać to zwrot za rachunek z pralni. Ty go wystawisz kierowcy pojazdu który cię ochlapał a on właścicielowi drogi na której zajście miało miejsce. I tak to się powinno zakończyć.

W 100% racja, nie ma w kodeksie ruchu drogowego przepisu który mówił by ze jest to zabronione, w książce do nauki jak i testach 2008 na Prawo Jazdy jest tylko napomniane ze kierowca powinien, podkreślam powinien jechać powoli aby nie ochlapać pieszych. Także słowo “powinien” zmienia wszystko.

Nie ma podstaw aby wyciągać konsekwencje od takiego kierowcy, to już jest jego sumienie czy jeździ kulturalnie tak jak należy czy nie. Nie ma co tarcic zdrowia, czasu na takich kierowców.

podłóż mu w nocy gwoździe pod tylne koła (jeśli nikt nie zobaczy nie będzie żadnych konsekwencji) :lol:

a zniszczenie mienia? oczywiście ewentualne, bo mogłem iść akurat z telefonem w ręku który mógł się zalać…

Co to za bzdury…jakie dochodzenie ?? :o

Tylko i wyłącznie na drodze postępowania cywilnego tj. w skrócie: numer rejestracyjny pojazdu, świadek / wie, brudne ubranie jako dowód lub też rachunek z pralni.

Można również dochodzić ewentualnie odszkodowania od zarządcy drogi,jeżeli jej stan wpłynął na oczywiste ochlapanie.

A gdzie tutaj umyślność czyny zabronionego ??

Czytaj pierwszy post, nie ma żadnej mowy o telefonie itp. A gdyby tak było to postępowanie cywilne.

Czyli, jeżeli uważasz, że zrobił to celowo to pozostaje opcja z gwoździami. :wink:

Oczywiście, że ludzie robią to celowo. Rok temu wracając do domu na rowerze, jechałem po chodniku. Ulica w 100% pusta, zero ruchu. “Ni stąd ni z owąd” wyjeżdża zza zakrętu biała Corsa i prosto wjeżdża w niewielką kałużę tuż obok krawężnika. Koleś jechał min. 100 km/h i miał pustą, szeroką drogę. Nie miałem nawet jak uciec. Niestety jechał za szybko bym zapamiętał numery. Oczywiście kurtka i spodnie do pralni, bo domowymi sposobami nie dało rady się uporać z tym. Chamstwo jest i często widzę, jak ludzie podjeżdżają specjalnie blisko kałuż.

Tak, w 100% macie rację, wszyscy ludzie nie mają innych zajęć tylko wjeżdżanie w kałuże żeby was ochlapywać :x Może się zwyczajnie śpieszą i nie zwracają uwagi na jakieś “kałuże”.

“jechałem po chodniku”

  • Tylko, że rowerem nie wolno jeździć po chodniku, może za to Cię ochlapał? :evil:

“wyjeżdża zza zakrętu biała Corsa”

  • Specjalnie ktoś miesiącami wypatrywał Cie i patrzył gdzie i kiedy czym jedziesz, żeby Cie tego dnia ochlapać, normalnie ukartowana akcja :smiley:

A co do odszkodowania za kałużę, to uważam, że to jest chore i tyle, bo nie udowodnisz, że gość zrobił to specjalnie…

Podkładać gwoździ nie radzę, bo jak przyłapie właściciel to może wpaść w furię uwierzcie…

To niby gdzie miałem jechać tym rowerem??? Droga przed mostem, a most szeroki na 5m…gdybyś wiedział jaka była sytuacja to byś też takich głupot nie pisał.

EOT.

Kierowca może np.powiedzieć że specjalnie się ustawiłeś i co wtedy -.-’

Miałeś jechać po moście, po jezdni. Chyba, że obok była ścieżka rowerowa. Jeśli most byłby na tyle wąski, że nie pozwalałby się wyminąć to znak wyznaczałby kto ma na nim pierwszeństwo.

sebos_krk przyjeżdżaj do mnie to zobaczysz co to za most. Żaden normalnie myślący człowiek nie przejedzie rowerem w godzinach szczytu po jezdni. Samobójstwo. Zobacz jakie są realia życia, a nie będziesz mi tu ględził kodeks ruchu drogowego.