Witam.
Uprzedzam, że jestem laikiem w tych sprawach, więc proszę o zrozumienie
Ostatnio uszkodził mi się dysk, po prostu po wyłączeniu komputera, przy następnej próbie Windows 7 nie chciał się odpalić, od razu uruchamiała się opcja odzyskiwania systemu, mimo to do wyboru odzyskiwania pojawiła mi się pusta lista… Postanowiłem więc klasycznie sformatować dyski i zainstalować ponownie system, kiedy po wczytywaniu się przez aż kilka minut poszczególnych etapów instalacji doszedłem w końcu do momentu zarządzania partycjami, okazało się że takowe partycje istnieją, ale są puste i nie da się ich sformatować i zainstalować na nich systemu. Poczytałem w internecie i doszedłem do wniosku że może być problem z sektorem rozruchowym dysku, dlatego włączyłem naprawę systemu i wszedłem w wiersz polecenia, wklepałem bootrec i bootsect, za każdym razem wyskoczył mi komunikat:
przy wpisywaniu komend chkdsk także. Odpaliłem więc MHDD i od półtorej godziny skanowanie stoi mi na 11%, więc uznałem że coś jest nie tak, szczególnie przy takowych tymczasowych wynikach:
I niestety liczby mniej przyjemnych statystyk wciąż rosną znacznie szybciej niż tych przyjemnych. I mam teraz takie pytanie, czy można już stwierdzić że ten dysk jest do śmieci i pora rozglądać się za nowym, a o odzyskiwaniu danych nie ma co marzyć?
Z góry dziękuje za wszelką pomoc
Pozdrawiam.
P.S. Tak na wszelki wypadek, mój laptop to Toshiba Satellite L300-1AM.