Witam raz jeszcze. W związku z wielkim poruszeniem, jakie miało miejsce po informacjach o ściganiu “przestępców” posiadających nielegalne oprogramowanie, polecam Waszej uwadze ten wywiad, jaki został przeprowadzony dziś rano w Programie Pierwszym Polskiego Radia:
Czyli możemy spać spokojnie :mrgreen:
u nas na śląsku tez wszyscy panikują. Wszedzie tylko słychac o formatowaniu dysków, wywozeniu płytek do rodzinki i o instalowaniu darmowego windowsa2003 lub linuxa. Ale ile w tym prawdy???
no tak troche o tym wszystkim czytałem z różnych źródeł i ten text najbardziej optymistyczny więc mogę wykopać swój dysk spod ziemi
oto dowód że to są bzdety!
Wiedziałem, że to mało możliwe w Polsce 8)
Wczoraj dostalem sygnal, ze w moim miescie (Poznan) w jednej z dzielnic (Debiec) zaczeto pukac do drzwi, ale skoro w gazecie pisza:
…
…
to nie jest tak zle, Kazee wlaczam raz na 2 miesiace, jak szukam jakiej emptrojki ehehe
Jeszcze dodam:
Popatrzmy na to z dobrej strony : teraz jest dobry moment aby zapoznać się z pięknem systemu operacyjnego jakim jest Linux…
A tak na temat - to w moim mieście też poszła plotka ,ze u kumpla na osiedlu chodzili po chatach i sprawdzali kompy - podobno było 2 policjantów i 2 informatyków z laptopami,którzy podpinali pod nie twarde dyski i skanowali je w poszukiwaniu pirackiego softu…
To dobry moment aby napisać ,ze w wypadku gdy zapukają do naszych drzwi a my będziemy mieli już usuniętego Wina z dysku i zainstalowanego Linuxa to i tak mogą wykryć ,że piracki system był instalowany.
Dzieje się to tak dlatego iż jeśli pozornie sformatujemy dysk to tak naprawdę nie usuniemy z niego danych - formatowana jest jedynie tablica partycji,która tłumaczy użytkownikowi i systemowi ,że dysk jest pusty - natomiast w rzeczywistosci wszystko na nim jest - aby TOTALNIE usunąć
pliki z dysku trzeba się posłużyć specjalnym programem przeznaczonym do tego celu - np. Norton Delete - dopiero takie programy usuną nam z dysku te wszystkie zera i jedynki składające się na dany soft.
Myślicie ,że jak działają programy do odzyskiwania skasowanych plików?
Ze wysysają je z powietrza?Otóż nie - macie już odpowiedż.
Ale powracając do głównego tematu to oczywiście absolutnym bezsensem jest traktowanie wszystkich komputerowców jako przestępców.
Czy ja jestem przestępcą?Czy moi koledzy są? Cóż - jeżeli w świetle
naszego pięknego,wysoce bliskiego ideałowi - kodeksu karnego, przestępcą jesteś już w momencie gdy kupisz kompa z systemem w wersji OEM - a nastęnie zmienisz w nim części (dokupisz kartę graficzną albo coś innego) - ponieważ licencja OEM obejmuje jedynie komputer wraz z nią kupiony - w nie zmienionej konfiguracji…
Czy więc jestem przestępcą?Wychodzi na to ,że dla PRAWA jestem…
Lecz czy czuję się jako przestępca? Naturalnie nie - dla mnie to słowo
niesie za sobą szereg innych skojarzeń i bynajmniej nie dotyczą one nieautoryzowanego powielania kodu binarnego - no bo w końcu zadajmy sobie pytanie - czym w rzeczywistości jest program leżący na półce,czy zajmujący nam te kilka MB pamięci dyskowej?To tylko połączony w pewien ciąg zbiór dwóch wartości : zer i jedynek…
Swoją drogą - wyobrażmy sobie taką sytuację - wiem że to nierealne ale spróbujmy - załużmy ,że piszemy od kilku lat w pliku textowym same zera i jedynki i przypadkiem trafiamy np. na taki układ tych zer i jedynek ,że odpowiadają one zawartości binarnej pliku odpalającego np.Photoshopa - w momencie kompilacji tego do pliku wykonywalnego STAJEMY SIĘ PRZESTĘPCAMI
Ironiczne…
Mnie osobiście Windows jest potrzebny jedynie do odpalania kilku programów których niestety nie mogę mieć pod Linuxem - np.PaintShop -
gdyż jestem grafikiem z zamiłowania i kocham rysować - mam tego zaprzestać bo nie mam licencji na XP ???Bzdura.
Nie kopiuje i nie sprzedaje programów,czy gier - nie jestem nałogowym
handlarzem,a mimo to jestem traktowany na równi z ową grupa…
Jakoś też nie mogę sobie wyobrazić życia bez mp3 i divixa.
Ba - a czy ktos inny potrafi ???
Gdybym miał pieniądze to oczywiście - kupowałbym oryginalne programy,gdyż dużo bawię się w programowanie i wiem jaki to wysiłek i poświęcenie napisać choćby odpowiednik “Notatnika”,dlatego też czuję respekt do
programistów i chciałbym być “fair” w stosunku do ich nich samych i pracy jaką włożyli w napisanie danego software’u ,ale niestety
nie stać mnie na to…
Praktycznie nie gram na komputerze - używam go raczej do pracy,ale nie do pracy za którą ktoś miałby mi płacić - robię to co robię dla siebie i chcę to udostępniać światu - czy miałbym tego zaprzestać ?
Grafika,programowanie,pisanie - czy to jest złe tylko dlatego że robie
to na softwarze bez licencji?Jeśli tak,to chyba urodziłem sie w złym czasie i w złym miejscu…
A tak na marginesie to poza pirackim XP,jedynymi programami jakie posiadam “na crackach” są PaintShop i FlashFXP - to wszystko…niczego
więcej nie potrzebuję…a jednak dla panów mundurowych nie jestem
lepszy od człowieka który posiada w swojej szafie prawdziwą hurtownię płyt…
No cóż…wypada tylko przeczekać jakoś te chore czasy i trzymać się myśli ,że albo zdobedzie się jakąś dobra pracę i pieniadze na “bycie legalnym” albo bedzie się zasypiać z myślą ,że jutro z rana mogą do mnie “zapukać”…
Chociaż swego czasu miałem teorię ,że ta cała akcja to jeden wielki
medialny SHOW ,który miał nastraszyć ludzi i podświadomie zmusić ich do pozbycia się nielegalnych kopii…Nie wiem ile w tym wszytskim jest
prawdy a ile fałszu ale wiem jedno - wszyscy jedziemy na “niepewnym” wózku i pytanie tylko : czy kiedyś ten wózek się wykoleji…
To tyle na ten temat - nie mam już pomysłów co by tu więcej napisać
o tej paranoji…
Pozdrawiam
Szczygliś