Grałem sobie w Dead Space i poczułem jakby spalony plastik lub coś takiego, więc wyłączyłem grę i szybko everesta by zobaczyć temperatury i tu nagle PC się wyłączył, już chciał się sam ponownie uruchomić ale padł.
Wszystkie podzespoły wyjąłem , na wszystko patrzyłem i nic nie zauważyłem.
Teraz jak próbuję odpalić to na chwilkę zapala się lampka od zasilania w obudowie i pada.
Nie wiem czy zasilacz, jak włączony to lampka w płycie głównej się świeci, ale jak chcę włączyć to zapala się lampka w obudowie na chwilę i gaśnie , potem to próbuję włączyć i nic. Wszystkie podzespoły wyjąłem posprawdzałem i nic nie zauważyłem, nawet wąchałem czy nie śmierdzą spalenizną i też nie.
Zaczęło się od tej gry, normalnie z 3 razy przeszedłem ją i 3 razy w tym samym momencie mi się komp na chwilę wyłączył i potem włączył.
A teraz podczas grania w nią poczułem smród więc szybko wyłączyłem grę, szybko everesta i wyłączył się, ale z tego co pamiętam i zobaczyłem temperatury były w porządku … ale nie wiem bo się wyłączył .
Lampka się pali… ok, dociera do niej jakieś napięcie, ale gdzie reszta prądu?
Może płyta? Może procek? Może grafika, może nawet kabel od monitora zwiera, my za ciebie tego nie sprawdzimy. Tak jak napisałem wcześniej, w takim przypadku musisz sam sprawdzić poszczególne elementy przy pomocy drugiego komputera.