JUDGE
(JUDGE)
22 Styczeń 2007 06:28
#1
Witam
“METRO” 22 stycznia 2007
http://serwisy.gazeta.pl/metro/1,50145,3865755.html
Piraci są bezkarni Marcelina Szumer Ściąganie muzyki, filmów, czy programów z internetu jest legalne - uznał sąd! Ale tylko wtedy, gdy nie udostępniamy chronionych prawem autorskim utworów za pieniądze i mieszkamy… we Włoszech lub Francji KaZaa, eMule, eDonkey - dla internautów z całego świata to doskonale znane sieci wymiany plików działające na zasadzie peer-to-peer (pobierasz dowolne pliki, o ile sam jakieś udostępniasz). Znajdziemy tu dosłownie wszystko: filmy, programy, muzykę, a wszystko szybko, łatwo i co najważniejsze - za darmo. Proceder ściągania plików z internetu w ciągu kilku lat upowszechnił się na całym świecie na tyle, że zaczął zagrażać żywotnym interesom koncernów fonograficznych, artystów czy producentów oprogramowania. Przekonali się o tym dwaj włoscy studenci. W myśl tamtejszego prawa sąd w Turynie skazał ich na trzy miesiące aresztu za pobieranie z sieci filmów i muzyki. Sąd drugiej instancji wyrok podtrzymał, za to sąd najwyższy… uchylił. Dlaczego? Włoskie prawo zabrania ściągania za darmo i odstępowania innym tych treści, których dotyczą prawa autorskie. Sędziowie uznali jednak, że skoro nie ma tu mowy o czerpaniu zysków, tylko o pobieraniu i wymianie plików do prywatnego użytku, przestępstwa nie było. Oczywiste? Nie do końca. Stowarzyszenia artystów i autorów włoskich oprotestowały postanowienie sądu, twierdząc, że powstał niebezpieczny precedens, który może być wykorzystywany w przyszłości. Analogiczna sytuacja zdarzyła się we Francji. Dwa dni temu paryski sąd uznał, że internauta, użytkownik sieci KaZaa, którego o piractwo oskarżyła tamtejsza organizacja przemysłu muzycznego, miał prawo na własny użytek ściągać filmy i muzykę. W Polsce sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej. Według ustawy o prawie autorskim sprzed 12 lat dopuszczalne jest dzielenie się plikami, np. z muzyką, z osobami, z którymi pozostaje się w związku osobistym. Oznaczałoby to, że można wymieniać filmy, gry czy empetrójki z rodziną, a sąsiadem już nie. Ale zapis ten istnieje od czasów, kiedy wymiana plików nie była tak popularna. - W Polsce tak samo jak na świecie istnieją wątpliwości w interpretowaniu prawa bo nie jest ono jasne - mówi Piotr Waglowski z serwisu Vagla.pl Prawo i Internet. Zmian, które regulowałyby kwestie związane z p2p, jakoś nie możemy się doczekać. W Polsce za ściąganie plików z sieci nikt też nie został skazany. W sierpniu 2005 oskarżono jedynie studenta z Kielc o kradzież teledysku ze strony zespołu Depeche Mode. Zarzuty oparto na tym, że rzekomo złamał zabezpieczenia pliku. Okazało się, że żadnych zabezpieczeń nie było, a chłopak po prostu ściągnął dostępny na stronie plik. Efekt? Student przez kilka dni był bohaterem największych pirackich serwisów internetowych.
Cóż…
Głupota… :roll:
Niech jeszcze powiedzą, że jazda bez Prawa jazdy jest bezkarna…
A wiecie że kupując płyty CD(DVD)-R/RW oraz nagrywarki w ich cenę jest wliczona już pewna suma, która jest przekazywana ZAIKS, ZPAW czy komuś tam jeszcze właśnie jako rekompensata za to iż mogą one posłużyć do kopiowania muzyki itp? Z góry jest zakładane że każdy kupujący tego typu towar jest złodziejem, więc skoro już raz zapłaciliśmy niejako z góry za to że możemy to zrobić, to niby dlaczego ktoś miałby nas za to karać drugi raz? Skoro z góry uznano nas złodziejami podczas kupowania płyt i za to już zapłaciliśmy…
Ale niestety, to jest Polska.
ryba_82
(Rybarkiewicz)
22 Styczeń 2007 07:18
#4
Dokładnie jest to 3% ceny netto czystego nośnika lub urządzenia do reprodukcji (w tym papier ksero i kserokopiarki). Dodatkowo większość firm fonograficznych wysokie ceny swoich produktów w Polsce motywują właśnie rekompensowaniem strat wynikłych z piractwa…