Porada przed meczem

Siemka. Może to głupie ale jutro mamy zawody szkolne w piłkę ręczną. Mam zmierzyć się z szkołami, które trenują ręczną 10 razy w tygodniu a ja w sumie trenowałem na 4 lekcjach wf z kumplami. Prosiłbym może o jakieś rady, wskazówki, które mogłyby mi pomóc w jutrzejszym meczu.

Mam dla ciebie tylko jedną radę, a mianowicie możecie braki w umiejętnościach nadrobić ambicją.

Przygotować się psychiczne na wyniki dwucyfrowy do jednocyfrowego na korzyść przeciwników (czytaj solidne “bęcki” 8) )

A niekoniecznie. :mrgreen:

Nie wiem jak w ręczną bo nie lubię w nią grać, ale…

W piłkę nożną halową nasz zespół szkolny (totalna podwórkowa amatorszczyzna, bez taktyki, rozgryzienia przeciwników, trenera itd.) wygrała co prawda jedną bramką, ale wygrała z profecjonalną drużyną, która często trenuje, chodzi na treningi piłki nożnej i dodatkowo mają świetnego trenera. No i i dziwo praktycznie bez żadnych szans na jakikolwiek sukces wygraliśmy :shock:

Widać liczy się nie tylko taktyka i wyszkolenie, ale również serce do walki.

aju : chyba oni nie byli tacy “pro” jak mówisz skoro przegrali z wami…

luzikseba : Celuj do bramki i tyle, jak przegracie to mówcie że i tak szansy nie mieliście a jak wygracie… nie to niemożliwe i tak :stuck_out_tongue:

z tym, że to oni cały czas atakowali a my mieliśmy świetną defensywę :mrgreen:

W zasadzie to na ich 30-40 strzałów z czego większośc była celna, my oddaliśmy z 5-6 z czego jedna bramka padła z karniaka.

Wynik 3:2 :lol:

aju no mieliście dobrego bramkarza jakbyło ze 30-40 srzałów celnych, co do tematu postarajcie się dobrze zarać w defensywie … nie jest wstydem przegrać walcząc, wstydem jest przerać bez walki,

ps. będę 3mał kciuki :wink:

a ja czekam na relację luzikseba z meczu…

Już na początku trafiły nam się w grupie dwie najlepsze szkoły w Nowym Sączu. W pierwszej połowie meczu trafiłem 1 bramkę i wygrywaliśmy. Natomiast w drugiej było już ostrzej dostałem w mostek z łokcia. Chwila niedyspozycji i było 1:4 dla nich. Nie strzeliliśmy karnego :frowning: a przeciwnicy wykorzystali swojego. Udało mi się jeszcze trafić 2 bramki i w rezultacie było 3:4 :frowning: W drugim zaś meczu całkowicie inicjatywę przejął mój zespół. Na początku trafiłem 2 bramki i z takim wynikiem zeszliśmy na przerwę. W drugiej połowie kumpel podniósł wynik na 3:0. Jednakże przeciwnicy zaczęli nas bestialsko faulować. Koledze puściły nerwy i musiał zejść za przekleństwo, wtedy była luka w obronie i w 1 min wpadły nam 3 bramki. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 3:3. Trener powiedział, że był to bardzo dobry mecz. Mało bramek, ale dużo poprzeczek i słupków. Musze przyznać, że jestem najwyższy w mojej drużynie mam 198cm i 95 kg. Więc było mi nawet łatwo ale reszta mojej drużyny to 175 i 60 kg. Oni dużo więcej ucierpieli niż ja. I teraz rodzi się pytanie czy warto wygrywać za wszelką cenę? Kontuzjując dobrych chłopaków? Dziewczyna powiedziała mi, że i tak miałem najwięcej strzelonych goli i że jest zadowolona ze mnie. Jednak jakbym wykorzystał wszystkie akcje to wygralibyśmy to. Mam teraz takie uczucie że zawiodłem mój zespół. Starałem się grać fer i przez to przegrałem:( Dziękuję wszystkim za te rady.

Ja lubię grać w ręczną nasza szkoła jest najlepsza w ręczną, hałówke, tenisa stołoweg i kosza gram w reprezentacji w ręczna u nas nie ma nigdy problemu jestesmy dobrze zgrania każdy wie gdzie ma się ustawic praktycznie kazdy ruch kolegfi jest do przewidzenia. Raz mielismy taki mecz że nie mogli jednego chłopaka upilonować pod obrona i sadził bramki wkońcu sie wkurzyłem złapałem go przy polu karnym i nim pociagnełem mało brakowało a by wpadł w bramke i za to nie grałem w dwóch następnych meczach szkoda trochę no ale nerwy tez maja swoja granice.