Powermixer LDM SM-11 Evergreen - padła końcówka? HELP

Witam!

NA WSTĘPIE NAPISZĘ TYLKO, ŻE TO SAMO PYTANIE ZADAŁEM RÓWNIEŻ NA INNYM FORUM - JEDNAK PÓKI CO BRAK ODPOWIEDZI. LICZĘ NA WAS.

Poczciwy LDM padł mi na ostatniej imprezie i byłem zmuszony kupić nowy sprzęt. Miałem kupić Behringera, ale jednak wziąłem Yamahę EMX512SC.

No ale do rzeczy - potrzebuję od Was, drodzy forumowicze, jakiejś diagnozy co z moim LDMem - ile może kosztować naprawa i ile za niego mogę wziąć - popsutego i naprawionego. Poza tą jedną wadą, którą za chwilę opiszę, jest on sprawny i zadbany.

Otóż LEWY KANAŁ zaczął świrować… Skręcony na maxa grał w połowie (LEDy wskazywały, no i oczywiście słuch ;)). Prawy kanał bez problemów, natomiast lewy BARDZO OSŁABŁ - oczywiście podpinałem różne źródła dźwięków, panorama ok.

W trakcie grania, jak dostał jakiś mocniejszy impuls - na chwilę zaskoczył z maxymalną mocą, po czym po chwili znów osłabł… :cry: Co to może być i ile może kosztować naprawa?

Jeszcze tylko dodam, że aby na obu kanałach osiągnąć podobny poziom, gałki sumy musiały być skręcone w ten sposób:

* lewy na 3/4

* prawy na 1/4

Czyli widać, że 180 stopni różnicy…

Aha, zapomniałem jeszcze dodać, że gdy podłączyłęm CHINCHami (z wyjścia REC LDMa) do komputera (wejście liniowe), to dźwięk na obu kanałach był OK - czyli wynika z tego, że sekcja mixera jest OK, a końcówka świruje…

Z góry dzięki za wszelkie informacje - pozdrawiam i proszę o pomoc.