Prawo jazdy rezygnacja

witam kolega zapisał sie na prawko kat. B ma zapłacone 400 zł ale instruktor go wkuża poprostu jest nie przyjemny nie do wytrzymania lub konczy przed upływem 1 h (konczy 10 min przed ) moze to nie dużo ale policzyc kilka razy to wyjdie troszke i tu jest pytanie czy moze zrezygnowac bez zadnych konsekwencji a niechce sie skarzyc w szkułce czy w word-dzie zeby niemiec problemow z zdaniem prawka

Może odmówić bez podania przyczyny, gdzieś to juz czytałem… chyba na google :roll:

Niech idzie do swojego loku gdzie zdaje kurs i powie że chce innego nauczyciela.

Jeśli szkoła jest choć trochę przyzwoita da Ci innego bez najmniejszych problemów.

A jak nie to niech ochrzani instruktora.

BTW. na egzaminie i tak praktycznie do samego końca nie wiadomo z kim pojedziesz w trase :slight_smile:

a co ma osrodek to instruktora?? przeciez instruktor nie pracuje prywatnie lub w szkole wiec

nie powinien miec z tego powodu !!

jest 1 instruktor a co do pytania Mate121 instruktor ma kolesia co pracuje w word-dzie

Niektóre ośrodki reklamują się, że w cenie kursu są 3 jazdy gratis, czyli w sumie 33 jazdy. Niestety wszystkie jazdy trwają wtedy po 50 min. W rezultacie uczeń mniej czasu spędza na drodze niż w czasie 30 godzinnych jazd.

Źródło : http://katalog.masterweb.pl/wpis/200.html

Możliwe ,że w tym ośrodku też tak jest .

ale kolega jak zanim sie zapisał to mu powiedzieli ze 28 bo 2 przed egzaminem panstwowym zeby koszta zmniejszyc łacznie 30 h

ja już to przerabiałem, u mnie chodziło bardziej o to że miałem jazdy bardzo rzadko do ok 20 jazdy miałem tylko 1h tygodniowo :o próbowałem coś wskórać poprzez rozmowę z moim instruktorem na co on odpowiadal ze jest za dużo chętnych i nie może robić częściej, potem poszedłem do szefa tego ośrodka powiedziałem mu o tym problemie i powiedział że pogada z moim instruktorem (w końcu płacę - żądam) niby potem było trochę lepiej 2 razy w tygodniu po 1h, ale instruktor nie zostawił mi paru godzin tak przed egzaminem zwalając winę na szefa i że przepisy mu nie pozwalają, zadzwoniłem do szefa i szef powiedział że rozmawial z moim instruktorem i on niby powiedział że za słabo jeżdżę i nie może mi zostawić tych godzin, więc powiedziałem szefowi że skoro przez tyle godzin mnie nie nauczył mój instruktor to to by oznaczało że ten ośrodek ma niewykwalifikowanych pracowników. no więc wyjeździłem te 30-ści 50-minutowych lekcji < to jest chyba normalne bo wszystkich których pytałem tak mieli po 50 min) dostałem papiery i teraz czekam na egzamin teoretyczny, jednego sie nauczyłem z nimi się nie wygra to są dobrzy kumple i nie skrzywdzą a się na wzajem i żeby nie było poszedłem do profesjonalnej szkoły renomowanej która jest na rynku już bardzo długo.

wiec moge koledze smiało powiedziec ze moze zrezygnowac