Witam i proszę o pomoc. Rzadko zabieram sie za takie działania więc nie mam w z tym doświadczenia w związku z tym proszę o wyrozumiałość.
Nie wiedziałem gdzie mam sie zwrócić o pomoc więc pisze tutaj
Otóż problem polega na tym ze kupiłem sobie świeżutkiego lapka ASUSa z prockiem i3 i dyskiem 500gb. Laptop nie ma systemu. Postanowiłem podzielić ten przeogromne jak na moje możliwości dysk na partycje. Użyłem do tego programu gparted sam już nie wiem której wersji bo już dawno temu go używałem ostatnio. I wchodzę do niego pięknie ładnie, muszę stworzyć nową tablice to tworzę, tworze 3 partycje różnej wielkości (w formacie ntfs) wszystko ładnie potwierdzam, o dziwo myślał kilkanaście sec i wszystko ok, wychodzę z programu klikam shutdown wychodzi mi z gparted i pojawia się czarne tło (dos) i tam wiersze (na początku liczby które bardzo wolno rosną, potem VFS: busy inodes on changed media or resized disk sr0)
. Trwało to bardzo wieeele godzin i dochodziło do wielkich liczb kilka razy ekran mi gasł to jakimś przyciskiem go spowrotem włączałem. Aż raz użyłem do tego przypadkiem ENTERa i proces sie zakończył. Ponawiam to wszystko jeszcze raz bo teraz w ogóle dysku mi nie widzi
Pytanie brzmi czy to jest właśnie ten proces dzielenia na partycje? Jeśli tak to ile to może trwać? co oznaczają te liczby czy jest to ilość bajtów? bo dojscie do liczby 10 000.xxxxxx zajęło mi jakieś 3-4 h. A Dysk jak wcześniej zaznaczyłem ma 500gb.
Jeśli coś jest nie tak to proszę o instrukcje co powinienem dalej zrobić.
z perspektywy czasu też tak uważam ale teraz już mi to nic nie daje. Mleko się rozlało. Pytanie czy to magiczne odliczanie kiedyś się skończy i czy po nim będzie już wszystko ok, bo wtedy już odczekam te kilka dni ( jeżeli ta liczba miałaby dojść do 500gb)
To będzie trwało wieki. Co namieszałeś po przerwaniu operacji nie wiadomo, ale przerwij ją jeszcze raz,
wrzuć płytę z systemem i zobacz, czy da się zainstalować. Wyjaśnij jeszcze, to że GParted nie widział już dysku, więc jak drugi raz uruchomiłeś partycjonowanie ?
Panowie wszystko ładnie, lekcja na przyszłość jest, wiem wiem wiem - lepiej robić to w systemie. Ale coś mnie podkusiło żeby zrobić to gparted i już tego nie zmienię, mea culpa (moja wina) bije się w pierś ale teraz to na marne. Chodzi mi o to czy ktoś już miał podobny problem? czy te napisy które są na zdjęciu które zamieściłem wróżą coś dobrego? czy zrobię to w końcu?
Reos, masz racje to będzie trwało wieki, z moich wyliczeń numerologicznych wynika że jest tam dopiero 30gb( z 500gb) a to już 8h więc zapowiada się kilka dni. I chodzi mi o to czy warto czekać, czy to coś da?
Co do Twojego pytania, to próbowałem płytę z sys winXP włożyć, instalator się odpalał i nastąpił błąd, najprawdopodobniej nie znalazł dysku. w ogóle dos go nie widzi. Za to gparted go na szczęście jeszcze widzi więc chyba muszę skończyć to co zacząłem.
Ten post ma na celu zasięgnięcie informacji czy to co się dzieje teraz z moim lapkiem jest normalne i czy czekanie przyniesie jakąś nadzieje na dalsze działanie. Nie chce żeby 1900 ziko poszło się /cenzura/ przypadkiem bo będę baaaardzo “smutny”
Fakt, BIOS (te czarne tło i tryb tekstowy przez całe życie mi się z DOSem kojarzy).
Faktycznie zalałem że nie dociekłem bardziej co to za błąd, w sumie ten winXP którego mam też już jest wiekowy i nawet nie wiem jaki to to SP.
Ale co do dysku. Na początku jak laptop był jeszcze bez mojej ingerencji pojawiał się przy uruchomieniu napis disk coś tam coś tam czyli standardowa procedura jak nie ma żadnego OS na dysku. Po mojej przerwanej ingerencji z gparted już się nawet to nie pojawiło. Było tylko czarne tło i migający znak “_” a lewym górnym rogu.
Myślisz że jak w gparted usunę te partycję i zostawię dysk niepodzielony to mi go już wykryje? nie za bardzo chciałbym przerywać teraz proces gparted bo z tych cyferek wynika że jest już “aż” 53 GB (po ponad 12 h)
W ogóle to możliwe że ten program dzieli na partycje po wyjściu z niego?
Co do sugestii reos’a: usunąłem wszystkie partycje w gparted i znowu spróbowałem z winXP. I znowu ten sam błąd mi wystąpił
To raczej nie powinno mieć znaczenia ale w razie czego powiem, otóż w biosie musiałem zmienić kolejność odczytywania dysku na CD jako pierwszy żebym mógł w ogóle gparted włączyć.
A i jak trwał ten proces w gparted to kontrolka pracy dysku w ogóle się nie paliła
Mam nieco starszą wersje tego gparted ale wygląda to mniej więcej tak samo. W tym programie wszystko ładnie pięknie jest tak jak w tej instrukcji. Ale jak chce wyjść z tego programu klikam to reboot to pokazuję mi się to co jest w na pierwszym zdjęciu na początku postu i to w nieskończoność tak odlicza. jeśli to przerwę to i tak dalej windowsa zainstalować nie mogę.
Aktualnie próbuje zrobić jedną bardzo małą partycje (może to chociaż się uda zrobić) i wtedy spróbuje win jeszcze raz. równolegle załatwiam sobie jeszcze win7, może to coś da
A widzisz, teraz już coś wiadomo. Błąd wystąpił, ponieważ zostało przerwane formatowanie.
Zrób tak, jak proponuje @TURANKANTOR13, WSZYSTKO MASZ W LINKU POWYŻEJ, dokładnie , jak jest opisane w poradzie. (http://www.vista.pl/porady/1738_formato … arted.html)
No właśnie też mam takie wrażenie że to wszystko jakoś nie tak przebiega.
Już tym programem próbowałem formatować, miałem akurat malutką partycje jedną. po formacie wszedłem do gparted jeszcze raz i ta partycja była oznaczona jako (unknown).
Mam sąsiada który się na tym nieco zna i już dawno stałbym pod jego drzwiami z czteropakiem dobrego piwa ale niestety jest aktualnie za granicą i chwilowo nie mam dostępu do nikogo kumatego dlatego sam muszę coś wymyślić.
Tak w razie czego pytam, jak wygląda sprawa z wymianą dysku w lapku asusa na gwarancji?
Ja już zaczynam siwieć przez swoją głupotę. Co mnie podkusiło żeby tego gparted użyć
Ja tam się nie śpieszę z tą wymianą. Pomieszany to nie sądzę. Uszkodzony też raczej nie jest bo gparted go świetnie widzi w całości.
Aktualnie wygląda to tak że usunąłem wszystkie partycje i teraz formatuje caluteńki dysk przy pomocy Activ@KillDisk. zobaczymy co z tego wyjdzie. A tak to wygląda w gparted, niby wszystko w porządku, tam nawet nie ma jak coś spieprzyć
mi sie wydaje że problem jest z priorytetem tego dysku. W tym programie do formatowania (jak formatowałem pierwszy raz to miałem 1 partycje i reszte niewykorzystanego dysku) to ten niewykorzystany dysk był podpisany jako primary a ta pseudopartycja gparted (teraz już nie pamiętam) ale na pewno inaczej i jakoś dziwnie albo wcale