Witam przegłądających temat i proszę o doradę. Jak wskazuje już temat problem dotyczy dysku twardego ‘Samsung SP1203N’.
Otóż jednego dnia wszystko było w porządku. Wyłączyłem komputer , normalna sprawa, nic wcześniej nieszczęścia nie zapowiadało. Następnie chciałem go włączyć i … niespodzianka. Dysk przez BIOS jest wykrywany , ale nie da się uruchomić systemu. System to żadne zmartwienie. Dane …a niech ich tam diabli wezmą , ale okazuje się że nie można postawić na nowo systemu bo - padł dysk. Zrobiłem skan programem MHDD i po kilku godzinach okazało się że uszkodzony jest cały początek dysku. Pierwszy sektor jest bad sektorem , później jakiś kawałek na czerwono czyli bardzo niska wydajność i dalej jeden wielki bad sektor. Dalej sektory idealne o wydajności 3 i 5 ms. Niewielka ilość o wydajności 15ms. Niestety przystąpiłem do tego niezbyt przygotowany i musiałem przerwać by dalej nie uszkodzić dysku. Zanim zabiorę się do ewentualnej naprawy chciałem zapytać:
-
skąd sie coś takiego wzięło i czy sprawcą mógł być jakiś wirus
-
czy w praktyce jest to naprawialne
-czy ten kawałek w całości da się “wyciąć” by dalej używać tego dobrego kawałka
No i jeszcze jedno. Nie pytajcie mnie teraz ile było bad sektorów bo z wrażenia już nie zapisałem.