Problem z HDD

Witam wszystkich użytkowników

Dane techniczne mojego komputera:

Celeron 2,6GHz

ASUS Motherboard P4P800s

512 MB RAMu

GeForce FX5200

Seagate 40GB (IDE, jako master, podzielony na 2 partycje C: ok. 9GB – na Windowsa XP SP2 i D: ok. 30GB – na gry, aplikacje i inne… obie na FAT32)

Z racji, że 40GB na dzisiejsze czasy nie powala i poprostu niewiele można na nim zmieścić postanowiłem podjąć działania w tym kierunku. Nie kupiłem jednak nowego dysku w sklepie ponieważ mam zamiar kupić nowy komputer a ten sprzedać. Więc załatwiłem sobie od kolegi dysk, który mu pozostał z jego starego komputera SAMSUNG 40GB (IDE, jako slave, 1 partycja NTFS). Oczywiście od razu po podłączeniu sformatowałem go, nie zauważając żadnych problemów przeniosłem na niego część moich plików głównie muzykę. Po bodajże 3 dniach użytkowania otwieram Mój komputer i stwierdzam, że nie wykrywa „nowego” dysku E:. Wiele nie myśląc uruchomiłem ponownie komputer. I tu się zaczęło… Po włączeniu komputera na ekranie wyświetla się jedynie obrazek nawiązujący do płyty głównej i oczywiście napis „Press del to run setup”. Oczywiście czekanie nic nie daje. Wciskam wiec del z założeniem, że wejdę w Boot, ustawię 1st device i 2nd device wduszę F10 aby zapisać i wyjść a komp ruszy. Niestety po naciśnięciu del pojawiają się dane procesora bla bla… i lista podpiętych dysków i napędów. Wykrywa DVD i DVD-RW oraz mój stary dysk IDE Master. Dochodzi do momentu IDE Slave i tu auto-detecing…. Oczywiście czekanie nic nie daje. Próbowałem przeróżnych konfiguracji i ustawień… podłączałem w miejsce napędów optycznych… i pare restartów nic. Gdy odłączyłem dysk E: sukces komputer działa. Wiedziałem już, że winowajcą jest E: jednak bałem się o dane skopiowane na niego wczesniej. Miałem jednak dość wrażeń jak na jeden dzień i śmigałem tylko na starym dysku. Następnego dnia po paru próbach odpalenia oba dyski ustawiłem na Select Cable ze znikomą wiarą w powodzenie. Ku mojemu zdziwieniu komputer odpalił. Nie zastanawiając się spowrotem skopiowałem bezproblemowo wszystkie pliki z E:. Ciekawy tego czy jest to rozwiązanie problemu czy po prostu miałem szczęście że dysk ruszył uruchomiłem komputer ponownie. Po chwili stwierdziłem, że nie chodzi. Opadły mi ręce ale cieszyłem się, że odzyskałem dane. Niestety dysku nie mam u kogo sprawdzić… albo laptop albo plomby (gwarancja). Następne kilka dni spędziłem więc na poszukiwaniu informacji w necie, główkowaniu ze znajomymi i wszelakiego rodzaju próbami w wyniku których dysk obudził się do życia po raz kolejny. Jednak po reboocie wciąż to samo więc odłączyłem dysk na dobre.

Nie wiem czy jest to wina np. złego podłączenia lub pominięcia jakieś istotnej czynności czy też dysk już się do niczego nie nadaje. Jeśli ktoś zetknął się z podobnym problemem lub zna jakiś sposób na jego zażegnanie bardzo proszę o pomoc.

Na koniec jeszcze jedna informacja dyski były podpinane pod jedną taśmę (nie licząc momentów w których próbowałem po prostu wszystkiego), a taśmy i przewody zasilające są w pełni sprawne.

Pozdrawiam.

Może spróbuj przełożyć zworkę nowego dysku, wszystko wskazuje na to, że z tym jest problem.

Witam kolego sprawdź dokładnie ustawienia zworek, miałem ten sam problem, nie sprawdziłem dokładnie zworek na dyskach i napędach optycznych. Sprawdź wszystkie jeszcze raz i jeszcze jedno sprawdz dokladnie tasmy moze jedna z nich dokladnie nie przylega i z tym moze byc problem ewentualnie jak mozesz pozycz od kogos i ja podlacz bo w tym moze lezec twoj problem.Pozdrowianka

Dzięki że zainteresowaliście sie moim problemem. Spróbowałem jeszcze raz z tymi zworkami stary na master nowy na slave i podociskałem wszystkie kabelki. Dysk ruszył i działał poprawnie ale do momentu ponownego uruchomienia. Dalej historia się powtarza :frowning:

Czyli wygląda na uszkodzenie elektroniki dysku.

Prawdopodobnie elektronika ci na dysku padła i na to juz raczej rady nie ma chyba ze sie myle moze ktos bardziej doswiadczony Tobie pomoze. Pozdrawiam