Cześć mam płyte Asrock K8NF4G-SATA2 procesor Sempron 2800+, dysk WD Caviar SE 160 GB i 768 MB RAM Goodramu. Problem polega na tym, że co jakiś czas (może to byś 2 razy na tydzień) wyłącza mi się komputer bez powodu. W końcu wyłączył się i już się nie uruchomił. Pomyślałem, że padła płyta, którą wymieniłem na drugą nową. Jednak na tej zaczyna się dziać to samo, tzn. bez powodu wyłącza się komp. Więc moje podejrzenie padło na zasilacz (marki Yamo 350 W). Sprawdziłem w Evereście napiecia i wyglądają one tak.
Napięcie rdzenia procesora: … 1.22 V
Aux: … 2.91 V
+3.3 V: … 3.31 V
+5 V: … 5.62 V
+12 V: …12.95 V
-12 V: … 3.11 V
-5 V: … 4.05 V
+5 V podczas wstrzymania pracy: 5.02 V
VBAT baterii CMOS: … 0.91 V
System był wielokrotnie instalowany, więc to nie może być wina systemu. Kompa mam prawie od roku, ale te problemy zaczęły się dziać jakoś 2 miesiące temu. Moje pytanie brzmi, czy te napięcia są dobre czy też są tam jakieś odchyły. Czy ten problem z wyłączającym się kompem to wina zasilacza, czy może innego podzespołu?
Nie sugeruj się tymi wielkościami . Jeśli masz miernik to skorzystaj , jeśli nie to może jakiś znajomy zmierzy . Dopiero wtedy będziesz wiedział jakie masz napięcia z zasilacza . Te wartości z everestu to wsakażnik nie miernik .
Cóż zmieniłem na Codegen 300 W i się zobaczy. Napięcia spadły. W Evereście mam wszystko ok oprócz + 5V - pokazuje mi 5.48 V, czyli za dużo, ale jak patrze w biosie to wszystkie wartości są w normie.