Koledze X zepsuł się komputer. Siedzieliśmy u niego paczką ładną godzinę, nikt nic nie mógł wykombinować (komputer się odpala, ale nie ma sygnału wideo), więc postanowliśmy przenieść zepsuty komputer do domu kolegi w celu sprawdzania części na jego sprzęcie. Zaczeliśmy od zasilacza, i na nim też skończyliśmy. Zasilacz od Y podłączyliśmy do komputera X, tylko że nic się ciekawego nie stało. Po powrocie zasilacza do macierzystego komputera ten odmówił współpracy - komputer się odpala, ale nie ma żadnego sygnału wideo. Czy to możliwe, aby spaliła się grafika w komputerze Y, skoro nie była nigdzie indziej podłączana?
Ma ktoś może jakąś hipotezę co się stało i co ewentualnie można naprawić? Nie wierzę, aby był jakiś wirus świńskich kabli roznoszący się po zasilaczach, jakieś pomysły?
rozumiem, że nie odpala się komputer z którego był wyciągnięty zasilacz nie hula ?? kable podłączone do płyty głównej ?? 4 pin zwłaszcza… oraz do karty graficznej jeśli takowe potrzebne.
płyta główna dźwięku przy starcie nie wydaje. Z początku problem dotyczył jednego komputera, ale gdy tylko na chwilę podpieliśmy do niego zasilacz z drugiego, potem zwróciliśmy, drugi pecet zaczął zachowywać się tak samo.