Witam
Jakiś czas temu, u kolegi w kompie pojawiło się wyjątkowo złośliwe oprogramowanie - narazie tak to nazywam, bo nie znam dokładnej nazwy tego, za przeproszeniem, syfu.
Problem wygląda tak, że program rzekomo nazywający sam siebie Antyvirus (tak, to cała nazwa), wywala setki komunikatów o masie różnego rodzaju robaków (trojany, wiruchy, itp) będących na komputerze. Program ten jest na tyle ciekawy, że jeśli chce usunąć wszelaki syf z kompa - muszę wykupić pełną wersję tegoż programu.
A jakby było tego mało, nie można nic zrobić. Ani otworzyć przeglądarki, outlooka, instalowanie jakiegokolwiek nowego programu nie wchodzi w grę, nawet Alt+Ctrl+Del nie działa.
Wtedy, jakoś poradziłem sobie z usunięciem tego całego ■■■■■■■■■■, ale skończyło się na tym, iż system nie chciał się odpalić po reboocie - wywalało blue screena i koniec. Nie dało się nic przywrócić, nawet odpalić w trybie awaryjnym.
Także jednym słowem - wielka klapa.
Nie wiem co dalej się z tym potoczyło, bo kolega gdzieś oddał kompa, i teraz siedzi na innym. Problem polega na tym, że znowu jakimś cudem zainstalował ten sam “Antyvirus” i znowu pojawił się ten sam problem.
Mógłby ktoś coś poradzić, jak to “przełknąć” i się tego pozbyć nie robiąc w najgorszym przypadku - formatu ?
Pozdrawiam