Hej, mam problem z notebookiem, otóż jakiś czas temu wrócił z naprawy gdzie wymieniany był dysk twardy, ale problem był już wcześniej, opiszę.
Zaczynało się od tego że siedziałam z podłączonym do kontaktu bez baterii, wyłączył się kilka razy, bałam się że padł system albo coś ale później jak włożyłam baterię zauważyłam że ładowanie raz się włącza a raz nie, wtedy wystarczyło jeszcze ustawienie kabla i wszystko dalej działało.
Po powrocie z serwisu nasiliło się to , nie sądzę by oni coś mieli z tym wspólnego, ale opisuję dalej, pewnego dnia siedziałam sobie jak zwykle, i poczułam spaleniznę i zauważyłam że z zasilacza (środka kabla) unosi się dym, przypalił się nieźle, aż ta guma chroniąca się stopiła, już wcześniej często kabel był bardzo gorący, później ładowanie się wyłączało i włączało, a info o tym że AC Mode czy Battery mode normalnie migało przed oczyma cały czas… kupiłam uniwersalny zasilacz o trochę większej mocy i zamiast końcówki L jaką miałam dostałam I, podziałało z godzinę, po czym dalej to samo, miga i miga te info a później przestaje ładować wgl, co najciekawsze w poprzednim tym pół przypalonym zasilaczu nie znika całkiem jak w nowym uniwersalnym…
Nie chce siedzieć cały czas na baterii bo muli mi system , macie może jakieś rady?
Czy może to zasilacz, muszę kupić nowy identyczny?
A może coś w notebooku? np wejście?
To nie kurz , cały przeczyściłam…
Dodam też że końcówka w tym zasilaczu jest bardzo ciepła po tak godzinnym podłączeniu do notebooka, w nowym nie bo i tak znika całkiem po chwili ładowanie…