Mój temat został przeniesiony do śmietnika, prawdopodobnie dlatego, że log był źle zakodowany.
Tak jak pisałam, było mi bardzo ciężko cokolwiek zrobić, gdyż miałam zużycie procesora 100%.
Wirus został przyniesiony na pendrive. Było to wirus W32.gammima, który mój symantec niby za każdym razem usuwał, ale pojawiał się znowu. Dziś sformatowałam dysk, okazało się, że jednak wirus został na innej partycji. Na domiar złego okazało się, że płytka instalacyjna symanteca jest porysowana i program się nie do końca zainstalował, więc zainstalowałam
AVira. No i zaczęło się szaleństwo, co chwilę wyskakiwały komunikaty, że w systemie jest trojan. Nie mogłam wyświetlić ukrytych plików, nie można było normalnie wejść na dysk, pojawiało się okno otwieranie za pomocą. Combofix skanował mi komputer ponad pół godziny, w trakcie pojawił się napis “temp07Nie można odnaleźć określonego pliku.” Log z combofixa został sprawdzony i ponoć był czysty. http://wklejto.pl/8917
Avira jednak nadal pokazywał mi, że w systemie jest trojan.
Wyłączyłam i włączyłam przywracanie systemu. Przeskanowałam komputer skanerem on-line
Dziękuję Sprawdzę jeszcze jakimiś skanerami on-line dla pewności.
Tylko teraz nie wiem co zrobić z tym pendrivem? Wcześniej przed korzystaniem z pendriva skanowałam go symantecem i mimo to te wirusy jakoś do systemu mi wlazły. Czy muszę go formatować czy da się wyrzucić z niego te wirusy bezboleśnie?