Witam. Ostatnio mam problemy z moim laptopem.
Już drugi raz po zamknięciu klapy od laptopa podczas rozmowy na Skype sprzęt przestaje w większości reagować. Objawia się to tak, że system mimo wszystko się zbootuje, ale nie po max. 1 min jak to bywa normalnie, lecz po 15-20 minutach. Do tego, ekran od samego bootu laptopa jest czarny - nie widać kompletnie nic.
Sprawdzany był już i RAM i HDD - oba sprawne. Poza tym, wykluczam hardware, ze względu na to, że system ładuje się normalnie, a moje części działają bez zarzutów na inny podobnym sprzęcie.
Dowiedziałem się od producenta (Packard Bell), że bateria biosu jest przylutowana, zaś jedyną możliwością jest odstawienie sprzętu do ich serwisu i zapłacenie 200 zł za sam reset biosu…
Ostatni raz miałem to w lutym, jednak pomogło znikąd Ctrl+Alt+Del podczas bootu (za n-tym razem), i trwało to 2 dni. Tym razem trwa to już tydzień.
Warto też wspomnieć, że na komputer mogę się bez problemów zalogować przez pulpit zdalny z innej maszyny, gdzie wszystko działa jak należy.
Czekam na wasze propozycje co do możliwości.
Sprzęt:
Packard Bell EasyNote MB87
2GB RAM DDR2 667MHz.
250HDD.
nVidia GeForce 8600M
Intel Core 2 Duo 2,17GHz.