Sasser

Tak… wyczułem ironię…

Zastanawia mnie tylko, czy ci, którzy uważają, że się mylę, znają takie powiedzenie: “Wyeliminować skutki jest taniej niż leczyć przyczyny”. Czy jakby cieć co przeoczył dziurę którą się posłużył gościu od Sassera zamiast myśleć o dupach pomyślał o tych pięciuset szpitalach, i innych konsekwencjach, i załatał dziurę zanim została opublikowana, to nie wyszłoby taniej i to dla M$, niż borykać się z konsekwencjami dostarczenia “kolejnej partii amunicji” do karabinów tych, co strzelają w Microsoft? O kosztach wynikłych dla wszystkich, których Sasser potraktował, przemilczę bo to zbyt oczywiste. To samo dotyczy i tych przysłowiowych niedomkniętych drzwi, czy dystrybucji nielegalnego oprogramowania, ale na ten temat było tyle, że mnie mdli na myśl, że miałbym dać pretekst do napisania scenariusza dla kolejnego odcinka tej telenoweli.

jasne że taniej i łatwiej eliminować skutki. jak by ten koleś dostał porządną karę to by reszta się zastanowiła czy pisanie wirów się opłaca. jak już się ten problem załatwi to można się brać za dziury. nie można łatać systemu kiedy crackerzy mogą spokojnie działać :? najpier walczy się ze skutkami a potem z przyczynami. czy na problem głodu w afryce jest rozwiązaniem wysłanie prezerwatyw i podręczników dobrego rolnika? chyba już za puźno na to. najpierw trzeba wysłać jedzenie i kasę. sytułacja wirusów jest analogiczna

Nie bardzo… Z autopsji (programistycznej) wiem, że przygotowanie łaty i jej rozdystrybuowanie zajmuje od 1 godziny, do-góra-dwóch dni, natomiast wdrożenie wiedzy z “podręczników dobrego rolnika” i XXXXXXXXXXXXX… no sam powiedz, na ile lat/pokoleń oceniasz wdrożenie takiego projektu? W przypadku M$, ale i również setek tysięcy innych producentów oprogramowania, zgubne jest to, że przed oczyma mają symbol dolara, a nie całą perspektywę, która czai się zaraz za nim, i która mówi o konsekwencjach publikowania niesprawdzonego syfu. Postaw sobie, że szukanie łat do takich-nie szukając daleko-gier, jest tak popularne i naturalne, że zaraz po rozpakowaniu pudełka, i wrzuceniu krążka, coby się poinstalowało, równolegle odpala się przeglądałkę, i szuka najnowszych paczy. Czy to jest naturalne? Moim zdaniem-nie. Jeszcze parę lat temu, gdy internet dostępny był jedynie w sieciach akademickich i służył do grania w mudy, i szachy korespondencyjnie e-mailem, nawet przez myśl mi nie przechodziło, że taki na przykład SkyNet może być dziurawy i wymagać łatania… i taki nie był. Czy windows 3.11 doczekał się jakiegoś SP? :wink: Nie pamiętam nic takiego… Droga obecnego softu, to droga przez kolejne łaty, które są publikowane, bo liczy się zarobek z tego co da się sprzedać, a im szybciej, tym pewniej. Weźmy takiego Driv3ra… Wypuścili gniota którego odinstalowałem szybciej niż zainstalowałem, po tym jak dostałem w ręce GTA:SA. Czemu go wogóle opublikowali i to w terminie jeszcze przed premierą GTA? Nie dlatego, że mieli świadomość, że jak się nie wyrobią, to Rockstar zdejmie kasę za swój produkt, i Driver będzie mógł sobie “poleżakować”?

I lepiej nie będzie…

… przynajmniej tak mi się wydaje. :x


Nie przeginaj

Asterisk :evil:

Złączono Posta : 07.07.2005 (Czw) 9:05

Tak Asterisk, teraz napewno moja wypowiedź jest bardziej klarowna dla szerokiego grona interlokutorów… :?

a nie wpadłeś na pomysł że stare systemu nie były w 10% tak złożone jak dzisiejsze? chyba łatwiej znaleść błąd ortograficzny w 20 stronnicowym wypracowaniu niż w krótkiej notatce!

a klasa wydawango softu to już inna sprawa. ja sam nażekam na kosmiczne i bezpodastawne wymagania gier ale z tym się nic nie zrobi. jak ludzie kupują to będzie taka kicha jak jest.

na razie zostaje młócić crackerów bo nie można ich zostawić bez kary.

Ty dla odmiany zapominasz, że dzisiaj systemy opracowują sztaby ludzi którzy biorą za to ciężkie pieniądze, a nie grupka domorosłych informatyków-pasjonatów, którym się wydaje, że “w przyszłości 640 Kb pamięci to będzie aż za dużo”. Dodatkowo, zapominasz o tym, że i narzędzia jakimi te sztaby ludzi się posługują są o wiele bardziej złożone, i dają nieporównanie większe możliwości analizy produktu nad którym się pracuje.

Co do młócenia crackerów-wirusopisarzy, zgadzam się w zupełności, ale… czy nakładanie na nich kar pieniężnych ma sens? Jaka jest wypłacalność kogoś takiego, lub rodziców takiego gościa? Heh… właśnie zdałem sobie sprawę, że do osiemnastego roku życia, konsekwencje finansowe działań dzieci ponoszą rodzice. Mój ziomal w takim razie ma zakaz siadania do kompa, do rozpoczęcia pełnoletności :smiley:

a co mają crackerzy robić? może mamy im udzielić reprymendy? napewno okażą skruche :wink:

kara pieniężna boli najbardziej. stąd jest najskuteczniejsza! prace społeczne się odwali i po kłopocie a karę pieniężną będzie spłacał do końca życia. tak naprawdę to ta kara nie jest dla niego. inne podobne czuby mają zobaczyć jak się kończy zabawa tego typu. to będzie przestrogra.

co to masy ludzie siedzacych nad tworzeniem systemu:

gdzie ucharek sześć tam nie ma co jeść :smiley:

piersi(* dwanaście 8)

Gdyby kary pieniężne były tak skuteczne, to wystarczyłoby ukarać raz, daaawno temu, i mielibyśmy spokój. Skuteczne byłoby na przykład obcinanie dłoni, bo wtedy taki gość nawet pada od konsoli nie potrzyma, a stukanie w klawiaturę protezami-zero wydajności.

Ale, to jest abstrakcja.

*Zmieniono wersję pierwotną, aby moderatorzy mogli spać spokojnie.

na wyspę ich. z dala od innych człowieków :stuck_out_tongue:

…albo w Matrix ich wpiąć, i niech się biją, a my dzięki ich wysiłkowi włożonemu w próby złamania praw matrycy zaparzymy sobie hrebatę i obejrzymy kolejny odcinek Dynastii…