W domowym serwerku na płycie Intel D510MO zmontowałem sobie kartę sieciową z starego laptopa tego typu:
podpięta jest do jednego konektora kabelkiem do anteny ze starego routera linksysa, która jest de facto w samej obudowie, bo nie mam otworu na wyjście antenowe.
Jednakże sam serwer stojąc dosłownie 20 cm od routera łapie tylko jedną sieć i to tylko z “bardzo dobrym” zasięgiem.
Ale wystarczy, że podepnę kartę wifi na USB (N300) to już jest sytuacja zdecydowanie odmienna
Prawdę mówiąc spodziewałem się z goła odmiennej sytuacji kiedy będę mieć zewnętrzną antenę a tu kicha. Jakieś pomysły jak to naprawić?
Dodam, że z innym konektorem jest to samo, chociaż równie dobrze w sumie chodzi bez niego. :-s