Witam, mam pewne pytanie do speców od hardware, a najlepiej elektroników. Otóż mojemu koledze po niedawnych burzach nieco przysmażyło komputer, z uwagi na jego brak umysłu (komp bez najprymitywniejszej nawet listwy przeciwprzepięciowej :roll: )…
On się w ogóle nie zna, kompa kupił niecałe trzy miesiące temu więc będzie próbował go wepchnąć do serwisu ściemniając, że nie wie co się stało… kwestie moralne zostawmy, jego sprawa.
Komputera nie mogę otworzyć, bo ma plomby, więc trudno zdiagnozować co się popaliło, poza tym nie jest mój, nie stoi u mnie w domu, więc musiałem na szybko, i tak:
-Zasilacz chyba ocalał, bo wentylatorek startuje i lampka z tyłu się zapala
-Nie pojawia się żaden obraz, monitor OK (testowalem na drugim)
-BIOS póki co nie wiem czy piszczy, bo komp stoi na hali, gdzie jak go oglądałem, było w ch-j głośno :-x
I teraz moje pytanie, czy wpychając takiego kompa serwisantowi, on rozpozna, że to po burzy jest? Jakie ma szanse udowodnić, że to z powodu skoku napięcia było?
Nie wiemy po prostu, czy warto się pchać w oddawanie komputera do serwisu i ściemnianie, czy już po prostu peszek i trzeba się nastawić na pokrywanie full kosztów…