Jeśli była możliwość łatwego dostępu do tych danych to należy przyjąć, ze dane te ktoś zdobył. To najbardziej racjonalne podejście. Przecież nikt nie będzie się chwalił, ze wszedł w posiadanie jakiś poufnych informacji które może wykorzystać.
Jak miałem możliwość spowodowania wypadku samochodowego to należy przyjąć ze go spowodowałem. A tak na poważnie. Wyciek danych oznacza że znalazły sie w sieci a nie że mogły.
Jaki był tytuł tego artykuliku?
Dane 250 milionów osób krążą od półtorej miesiąca po sieci i nikt o tym nie wie? Ukradłem dane (jakie dane?, adresy mailowe bez haseł) i nikomu nie sprzedałem, nie próbowałem?.
Co chcesz udowodnic na siłę że ten artykulik ma jakąś wartość?
Wpis na głównej dp:
1 polubienie