Witam, ostatnio czyściłem swój komputer i wyjąłem procesor (był na nim lekki kurz, stwierdziłem że ogarnę to) przy czym nagiąłem kilka pinów socketa. Po włączeniu komputera nie działał 1/2 slotów pamięci RAM i dowiedziałem się, że naruszyłem magistrale pamięci (mój procesor to i3 6100 + chipset H110, zasilacz random od Lenovo też był czyszczony) przy czym jak chciałem poprawić piny niefortunnie wygiąłem kolejne (tak wiem, niezdara ze mnie ) po następnym odpaleniu komputera nie działo się nic prócz kręcenia wiatraków grafy, procesora, zasilacza + obudowy. W momencie gdy wyjąłem procesor miał 2 małe ciemne bardzo lekko widoczne plamki w miejscach gdzie piny były wygięte. Teraz pytanie czy procesor mógł się spalić? Czy po prostu było jakieś przebicie bądź nieudana próba dostarczenia prądu i nic się z nim nie stało?
Dodam tylko (jeśli to w ogóle istotne) pamiętam, że w biosie miałem zaznaczone co do procesora C1C2C3C4C5C6C7C8 zakładam, że są to jakieś instrukcje dla niego.
Płyta sama w sobie teraz nie oddaje żadnego dźwięku, nie reaguje na włożenie jakiegokolwiek komponentu.
Z góry bardzo dziękuję,
Pozdrawiam