Mam problem ze swoim komputerem stacjonarnym. Natomiast po kilku sekundach od włączenia samodzielnie się wyłącza. Na monitorze nic się nie pojawia, brak jakichkolwiek dźwięków na początku z biosu. Sprawdzałem z inna kartą graficzną było to samo, zmieniłem zasilacz (w sumie na jakiś gorszy) ale ciągle było to samo, uruchamiałem z jedną kością RAMU, zmieniałem sloty pamięci i ciągle nic. No chyba nie sprawdzałem tylko procesora, bo nie mam za bardzo jak. Tak wiec pytanie co może być niedziałającego lub jeżeli macie może jakieś propozycje co jeszcze mogę zrobić.
U mnie było podobna sytuacja , wymieniłam na nową płytę główną i zasilacz . Płytę z względu zepsutego USB , zasilacz , bo wyłączał się komputer . Spróbuj może …
Zamontowałem nową płytę główną, komputer słychać, że chodzi, ale na monitorze nic nie ma… Ciągle brak sygnału… Ta płyta główna ma również zintegrowaną kartę graficzną (asrock g41c-gs) jak podłączyłem monitor pod nią to dalej nic nie wyświetla się na monitorze. Co może być nie tak?
Na jakiej płycie sprawdzałeś swój CPU? Na sto procent nie zapomniałeś o podłączeniu złącza 4pin?
Spróbuj odpalić komputer bez żadnej pamięci, jeśli wyda sygnały POST to możesz podejrzewać pamięci. Nie zawsze tak jest, że na uszkodzonych pamięciach nie odpalisz komputera - byc może płyta na której testowałeś potrafiła tak zrobić…
Na pewno wszystkie kable są dobrze podpięte. Próbowałem też odpalić z innymi ramami, też nic (oczywiście ramy zgodne z płytą główną). Jak odpalam komputer bez ramu, nie ma żadnych sygnałów.