Mam pytanie, ponieważ dość często obserwuję jak ludzie na forum i nie tylko wyśmiewają zasilacze no name 400w lub feel 400w proponując chiefteca za 200zł+
Czym owe zasilacze się różnią, i jakie są następstwa używania no-namów a tych za 200+?
sam mam no name i mi komp działa, dziewczyna ma feela 400w i tez jej działa a ma GF9600GT i komp działa 24/h.
Nikt nie wyśmiewa no-namów, staramy uświadomić ludzi, że takowy zasilacz jak pada, to MOŻE pociągnąć ze sobą płytę, procesor, grafikę lub co tam się jeszcze da. MOŻE, ale nie musi ! Sam miałem kompa z Feelem I 4 lata, Barton kręcony i GF6600 i wszystko działało Markowe zasilacze też mogą się zepsuć ale mają takie zabezpieczenia, że palą się w samotności 8)
Markowe mają kilka dość istotnych zabezpieczeń, aktywne PFC, cichsze chłodzenie, prawdopodobnie lepszy transformator. Jednak przede wszystkim dają stabilne napięcia i szanse na to, że w przypadku ew. awarii nie uszkodzą komputera. Należy zwrócić uwagę na to iż, noname wcale nie musi się od razu popsuć. Tego typu przypadków jest bardzo mało.