Zawód programista, jakie studia i co z nimi?

Hej, po wakacjach idę do technikum informatycznego. Specjalizuje się w programowaniu i w grafice 3d, te umiejętności przy okazji uczęszczania do technikum chciałbym rozwinąć. Czyli jestem w dużej mierze samoukiem, tak. Myślałem o dalekiej przyszłości, mianowicie o studiach w tym kierunku. Mam zasadę, że jeżeli nie znajdę żadnej pracy w mojej dziedzinie, czyli grafika 3d, czy programowanie z wykształceniem po technikum, to pójdę na odpowiednie studia. Tylko teraz pytanie  - trudno z dostaniem się? Są takie stacjonarne (bezpłatne) w Warszawie? Mam 15 km do stolicy, więc z dziennymi nie będzie mi trudno, ale zależy mi na braku opłat za semestry, bo cienko u mnie z $$. Na jakiej zasadzie to działa? Na jakich studiach trzeba wpłacać czesne, itp, a na jakich nie? Dzięki z góry za pomoc.

Nie idź na studia dzienne. Jeśli jesteś dobry znajdziesz prace nawet bez studiów może nie za duża kasę ale na zaoczne i jako takie życie ci wystarczy.

Jak rzeczywiście chcesz ambitnie podejść do tematu to idź na stacjonarne na jakąś sensowną uczelnię. Na takich kierunkach ludzie często łapią robotę w branży jeszcze w trakcie studiów, a przed końcem magisterki już pracują po jakichś Googlach/Microsoftach/Intelach itd. w zależności od miasta i uczelni.

Okej, co złego jest w dziennych? Jestem w tym całkowicie zielony. W czym zaoczne + płacenie czesny są lepsze?

Idziesz do  technikum, a już  się  martwisz o studia  :shock:

Za 4 lata na rynku pracy może się diametralnie zmienić.

Najpierw skończ szkołę średnią, zdaj maturę (od tego jak ją zdasz też zależy wybór dalszej drogi kształcenia).

Postaw na samorozwój.

Osobiście nie rozumiem odpowiedzi proponującej studia zaoczne zamiast dziennych.

Inna dość istotna sprawa to miejsce studiów. Szukaj konkretnej uczelni typu uniwersytet  czy politechnika aby to były studia rzeczywiście informatyczne od podstaw a nie kierunek “informatyka” gdzieś na prywatnej

Na zaocznych musisz się dużo lepiej zorganizować i parę lat ostro zasuwać pomiędzy pracą a uczelnią, ale pracując w zawodzie żeby na te studia zarobić, nabierasz od razu praktyki, a praktyki w tej akurat branży nic nie zastąpi - praca w zespole, z wymaganiam klienta, terminami itp.

Nie wiem jak na innych kierunkach, mogę się wypowiedzieć jak to wygląda na mechanice i budowie maszyn.

Na studiach dziennych stacjonarnych mieliśmy więcej godzin z każdego przedmiotu i szerszy zakres materiału, a od chyba 3 roku studiów 1-2dni (np. czwartek, piątek)  były wolne od zajęć właśnie na praktyki, ale te musiałeś sam sobie załatwić (najczęściej).

Na studiach zaocznych mniej materiału, i nauka tylko w weekendy także masz 5 dni na praktyki/pracę.

Na studiach niestacjonarnych w zamiejscowej placówce było coś pomiędzy na pewno mieli mniej materiału od nas i czasami łatwiejsze egzaminy (porównując pytania) nie wiem jak u nich było z dniami wolnymi od zajęć.

Studia polegają na samodzielnym kształceniu-wykładowcy pomagają ci wykładami czego masz szukać,dochodzą przedmioty dodatkowe.Zależy jaki to profil informatyki,elektryk czy elektronik-informatyka jest zawsze z czymś

Zacznij od olania technikum - pierwsze materiał jaki zatwierdził MEN jest żałosny, jeśli sam jesteś w stanie napisać kalkulator do ONP to jesteś lata świetlne przed tym czego się nauczysz w technikum jeśli chodzi o programowanie, potrafisz zbudować sieć o switch zarządzalny - brawo kolejne kilka lat świetlnych, administracja serwerami Win/Unix - kolejne kila lat. Reszta przedmiotów to zwyczajna szkoła średnia czyli nic co by uzasadniało dodatkowy zmarnowany rok.


Co do studiów tak jak pisał @drunkula na zaocznych masz tą przewagę, że w czasie w kiedy inny piłują po uczelni Ty już nabierasz praktyki zawodowej. Ostatnio też dochodzą mnie słuchy o faworyzowaniu przez pracodawców osób po zaocznych - na studiach taki osobnik musiał już pracować i nawet jeśli nie robił tego w branży to wie jak działa maszyna zwana firmą.


Jeśli chodzi o dobrą uczelnie w Wwa to chyba PW, WAT i z wielkim spadkiem PJATK (wcześniej PJWSTK).

Co konkretnie potrafisz? Czego się uczyłeś?

Jestem ciekawy

Kiedy zacząłeś się uczyć? Czy zawsze Cię to kręciło?

 

Odwrotnie - od tego jaką sobie wybierzesz dalszą drogę kształcenia tak musisz zdać maturę. Opłaca sie pomyśleć o tym wcześniej, choćby w kontekście tego czy warto dokładać rok do szkoły średniej pakując się w technikum. A to zależy od tego jak i gdzie chcielibyśmy pracować (i czy mamy na oku jakieś sensowne technikum)

Niestety w moim rejonie nie ma liceum, które pasuje mi i moim zainteresowaniom jeżeli chodzi o rozszerzenia. Sposób zaocznie + praca związana właśnie z programowaniem brzmi ciekawie. Sam patrzyłem wczoraj po ofertach pracy i w wielu ofertach jest wzmianka o studentach. 

 

 

Z samego programowania- opanowałem c++ w wolnym czasie, opanowałem tworzenie skryptu dla stron php, teraz jestem na etapie poznawania CSS, co bardzo przyjemnie mi wychodzi. Jeżeli chodzi o grafikę 3d, zaczynałem od prostych modeli typu jakieś przedmioty codziennego użytku, etc. Spodobało mi się tworzenie wnętrza mieszkania według projektu, czy wyobraźni. To też robię. Zajmuje się również edycją filmu, pracuje w after effects i sony vegas (dla prostszych projektów). Jeżeli coś mnie interesuje, niesamowicie szybko się tego uczę. Trudno sprecyzować, ale po tygodniu zabawy w php’ie miałem już satysfakcje z tego, że potrafię wykonać prosty skrypt strony. Nie robiłem tego z przymusu, więc rozkładałem to na bardzo wiele czynników. Nie powiem Ci, bo bym skłamał. Na prawdę trudno mi jest powiedzieć.

==========================================

 

Czyli bardziej opłacają się studia zaoczne + płacenie za semestry jednocześnie pracując, niż siedzenie na garnuszku u mamusi siedząc na bezpłatnych, dziennych studiach? Tak podsumowując.

Dzięki :slight_smile: A można wiedzieć w jakim wieku zacząłeś się uczyć?

 

Na kilka osób, które znam z polibudy z kierunków typu informatyka, czy automatyka na 2 roku studiów już chyba każdy pracował. Część w już w branży, część jeszcze poza, ale studia stacjonarne pracy nie wykluczają. Czasu na pracę oczywiście jest mniej. 

 

Serio nie masz w okolicy LO z jakimś mat-fizem, a masz sensowne technikum, w którym będzie coś więcej niż granie w CS’a? 

 

 

Ciśniesz w szkole średniej matmę/fizę. Programowania uczysz sie dalej bez przymusu we własnym zakresie. Łapiesz się na jakąś dobrą polibudę. Wkręcasz się w jakieś koła studenckie/ konkursy/cokolwiek. Poznajesz ludzi, łapiesz kontakty, wyłapujesz jakąś robotę w branży, a dalej już leci. ode mnie z gimki 2 osoby poszły do technikum - jeden coś tam pracował w sklepie komputerowym, potem chyba wyjechał na zmywak, może zagranicą go docenili - nie wiem, kontakt się urwał. Drugi poszedł na studia do jakiejś podrzędnej szkółki i teraz w ramach bycia ‘informatykiem’ instaluje drukarki gdzieś w urzędzie :confused:  Oczywiście nie krytykuje tego, ani nie wiem co za technikum masz na miejscu (u mnie w mieście jest marne) ale skoro tak się rwiesz do programowania to może warto mierzyć od razu wysoko? :wink:

Proszę ;d 15 lat, od nowego roku zacząłem realizować plany związane z edytowaniem filmów, chwile poklimaciłem w tym, potem przerzuciłem się na after effects + photoshop odrobinę, potem grafika 3d, no a teraz głównie programowanie.

 

Technikum szczerze mówiąc też nie jest najlepsze. Pod względem społeczności tam, bo większość to motłoch ze względu na okolice, w której się szkoła znajduje. Myślałem o mat-fizie, ale tam też magii nie ma. Na mat-fiz w liceum jeżeli chodzi o programowanie, nauczysz się tyle samo co w technikum? Nie znam żadnych ludzi z mat-fiza, którzy byli zainteresowani informatyką, więc nie wiem. Mi się wydaje, że nawet jeżeli nauczyciel trafi się do dupy, to na pewno trafię na parędziesiąt lekcji, z których cokolwiek wyciągnę. W drugiej klasie bywa, że ma się po 6 informatyk pod rząd - serio ten cały czas jest przeznaczany na opierdzielanie się i grę w CS? Szczerze mówiąc x2 chce mieć dobry papier, że uczęszczałem do technikum i ukończyłem je z wyróżnieniem, ale i tak stawiam, że 90% nabytych informacji będzie z samouczenia, niżeli ze szkoły. Z omawianego materiału poznam podstawy, a dalej sam to pociągnę. Jestem napalony na to jak nigdy.

Osoby które znam większości rzeczy jeśli chodzi o programowanie nauczyły się chyba same. Nie pomogła im specjalnie żadna szkoła polibudę/uniwerek włączając. Z tego co mówili to na studiach po pierwsze programowanie szło od podstaw, więc jak ktoś już coś więcej potrafił to była dla niego formalność. Po drugie - jak to na studiach wszystko po trochu. Po trzecie często uczyli się jakichś już nieaktualnych rzeczy, które albo już wychodzą z użycia, albo były wręcz informatyczną prehistorią - wiadomo na uczelniach kadra to też często jakieś leśne dziadki, a świat w tej branży idzie dość szybko do przodu. Dlatego jak ktoś chce być na bieżąco to musi sobie wybrać samemu jakąś działkę i na własną rękę to rozwijać. O tyle fajnie, że na studiach ma sie kontakt z innymi o podobnych zainteresowaniach. Z tego co się nasłuchałem to same studia, przynajmniej na początku, to głównie nierówna walką z matmą pod rożnymi postaciami :/ 

Ale jak coś to ja informatyki nie studiowałem. Zastanawiałem się nad automatyką, ale wybrałem coś zupełnie innego. To co piszę to tylko na podstawie rozmów ze znajomymi na/po tych kierunkach, więc info z drugiej ręki. 

 

W liceum się wiele nie nauczysz jeśli chodzi o programowanie. Pytanie tylko, czy w technikum o tyle więcej, żeby wydłużać sobie szkołę o rok :wink: No i jeśli planujesz potem studia to trzeba pamiętać, że na polibudach największy problem ludzie mają z matma i fizyką zanim na dobre się wezmą za to co tygryski lubią najbardziej, czyli jakieś bardziej praktyczne przedmioty ;) 

Cóż, w takim razie tyle chciałem wiedzieć. Dziękuję Tobie i innym użytkownikom, którzy wzięli udział w dyskusji i doradzili mi. :wink:

 

Jasne, nie będę czekać aż życie mnie nauczy, samonauczanie jest wg. mnie najlepsze, o ile wiesz czego się uczysz, bo przede wszystkim nie robi się z tego przymusu i na określony termin. Przez całe gimnazjum byłem leniem, ale przyznają mi, że ukrywałem w sobie potencjał, bo jak chcę, to mogę. Po prostu nie ma rzeczy niemożliwych. Tymczasem jeszcze raz bardzo dziękuję, no i do zobaczenia.