Zero reakcji oraz problem z grafką/dyskiem?

Witam. Zabrałem się dzisiaj za czyszczenie starego sprzętu, ponieważ ten nowszy się zepsuł (ale o tym dalej). Mój stary sprzęt reaguje raz na dziesięć po wciśnięciu przycisku “Power”, czasami włączy się, lecz po chwili gaśnie. Odpala prawie za każdym razem po wciśnięciu przycisku “power”+ “restart”. Co może być winą takiego zachowania mojego sprzętu? Nie pamiętam dokładnie z czego się składa. Bodajże ma procesor AMD Athlon XP 1700+ 1,47 Ghz, 128 MB RAM oraz kartę graficzną GeForce Mx 400. Również stacja CD- Romu po wciśnięciu tylko lekko się otworzy i natychmiast się zamyka, następuje to dość często. Nie zamierzam wydawać na niego tysięcy, Chcę po prostu go naprawić, aby był do dyspozycji dla kogoś innego z rodziny ( wyłącznie korzystanie z internetu). Zrobiło się już trochę denerwujące ciągłe wydzwanianie do mnie, iż coś nie działa.

Teraz część druga. Mój “nowy” sprzęt po uruchomieniu wyświetla coś takiego: http://imageshack.us/f/406/20111008037.jpg/

Zdjęcie jest słabej jakości, lecz widać te kreski na logu Windowsa. Doszło do czegoś takiego rano. Przeglądałem wieczorem internet -> wyłączyłem komputer -> spanie. Wstaję rano. Odpalam mój sprzęt i po ładowaniu wyświetliło obraz w takie kreski, prawie czarno-biały z komunikatem, iż nie może odczytać sterowników i muszę uruchomić go ponownie, aby to naprawić. Zrobiłem tak i teraz po logu Windowsa jest czarny ekran a komputer dalej działa. Proszę was drodzy specjaliści o pomoc.

Co do tego drugiego kompa (z kreskami na logu) stawiał bym na pamięć grafiki, ale mogę się mylić. Zobacz czy kondensatorki nie wybuchy/spuchły, spróbuj inną grafe przełożyć (np z tego pierwszego kompa) i daj znać

Tak, miałeś rację. Na płycie głównej z lewej strony procesora są napuchnięte kondensatory (8 sztuk). Więc co powinienem zrobić?

@Edit: Przypomniałem sobie, iż kiedyś oddawałem go do naprawy z powodu kondensatorów. Komputer się restartował sam, ponieważ nie mógł złapać napięcia.

Część druga: prawdopodobnie padła karta graficzna - najczęściej właśnie tak to wygląda: pojawiają się artefakty na obrazie, a potem system nie potrafi wczytać do końca sterowników uszkodzonej karty.

Część pierwsza: czy na płycie głównej nie ma przypadkiem jakichś “spuchniętych” kondensatorów? Co do naprawy, to w leciwych płytach głównych najczęściej trzeba wymieniać właśnie kondensatory elektrolityczne, aby przywrócić płytę do życia. Zależnie od serwisu może to kosztować 50 - 100zł; kolejnym wyjściem jest odszukanie na aukcjach w necie dokładnie takiej samej płyty, co może być tańszym rozwiązaniem, ale istnieje ryzyko tego, że płyta nie będzie długo służyć. Tak naprawdę, to może najlepiej i najtaniej będzie kupić używany komputer za nieduże pieniądze, np. TAKI za 50zł (o dziwo, na gwarancji) lub mocniejszy, TAKI do 200zł (też na gwarancji).

Z autopsji wiem, że na grzebanie w zabytku często szkoda czasu i nerwów.

Na obu przypadkach spuchnięte kondensatory. W pierwszym przypadku kupię chyba ten komputer za 200zł co podesłałeś. A w drugim to jeszcze się zastanowię. Drugi raz dać do naprawy z powodu kondensatorów oraz kupno nowej karty graficznej? Chyba jednak poczekam trochę i zainwestuję w nowy sprzęt. Dzięki wszystkim za pomoc. Pozdrawiam!