i tu się mylisz, jestem grafikiem od 3 lat i pracowałem na potężnych machinach graficznych (archicad, photoshop, corel) i tych mniejszych (np. gimp) też i wystarczył mi procesor Athlon x2 4000+. Gdyby kolega robił coś poważniejszego niż zwykła obróbka zdjęć, jakiś retusz czy usunięcie “krostki” to owszem opłaca się i7 i jak ma pieniądze to nadal się opłaca, ale wg mnie warto także spojrzeć na to z innej perspektywy trochę mniejsza wydajność procesora za to lepsze inne osiągi.
A tak btw. to znam architekta, który czerpie pieniądze tylko z tego, a projekty robi na bardzo słabym procesorze także jakimś Athlonie 64 x2, a nigdy nie narzeka.
Każdy może powiedzieć, że “ja pracuję jako architekt / fotograf” z tą różnicą, że nie każdy Ci musi uwierzyć. Ja Ci np. nie wierzę, bo w przeciwieństwie do Ciebie mam zupełnie inne spostrzeżenia na temat obróbki zdjęć, a również w przeciwieństwie do Ciebie, mam dowody na to, że ja to robię - od 5 lat pracuję w wydawnictwie Tygodnik Komputerowy.
– Dodane 23.08.2009 (N) 16:36 –
Też kiedyś składałem gazetę na Pentium II 733 MHz i 512 MB RAMu, a dziś brakuje mi mocy Core 2 Duo E6750 (2,66 GHz) w samym tylko Corelu. Tym się właśnie różni amatorszczyzna od profesjonalizmu. Robisz po prostu szybciej i denerwuje Cię jeśli musisz czekać na komputer. Nie wspomnę, że wystarczy zacząć obrabiać zdjęcie w pełnej rozdzielczości 6 Mpix, by czuć mocne ograniczenia procesora.
Pisałem już, że każda karta graficzna na dziś dzień wyświetla to samo - te same kolory itd. Są delikatne różnice między ATi, a nVidią, ale ogranicza się to raczej do nieco innej soczystości niektórych kolorów - jedni wolą to, inni to. Inna sprawa, że większość osób (w tym i ja) nie widzi różnicy.