Zwisy windowsa, dysk twardy, explorer.exe

Mam dwa dyski. Jeden starszy, drugi nowszy :smiley: Na starym mam Linuxa i wszystko pięknie śmiga. Na nowszym jest Windows i tez wszystko chodzi, jeśli dysk z Linuxem nie jest podpięty. Jeśli natomiast zapomnę go wypiąć to się Windows sypie. Dokładnie mówiąc po ekranie z migająca niebieska kreseczka, przez długi czas jest czarny ekran, potem wybór użytkowników (tutaj wszystko normalnie) i gdy pojawia się pulpit to już tylko tapeta, nic więcej i cały czas mieli się explorer.exe. Próbowałem go przez menadżer zadań wyłączać i włączać, niestety na nie wiele się to zdało. Teoretycznie padnięty dysk, ale:

  1. Linux działa normalnie

  2. Jeśli potraktuje Windowsa twardym resetem to przy drugim odpaleniu wszystko działa normalnie.

Jakaś totalnie patologiczna sytuacja. Najlepiej by było jakby się dało ten dysk wyłączyć, tak żeby go Widnows nie widział przy odpalaniu. Tylko jak to zrobić. BIOS odpada bo dysk jest mi potrzebny.