Mam problem z USB 2.0 komputer uruchamia się około 3 minut.
Najpierw Mam ekran z logo Windows XP z paskiem potem ponad 2 minuty czarny ekran i dopiero Windows się pojawia. Czasem zanim pojawi się Windows lampka od monitora gaśnie na ułamek sekundy (tak jak przy stanie wstrzymania).
Jeszcze do tego co jakiś czas blue screeny i błędy dysków, znikające pliki systemowe i zawsze kończy się reinstalacją, nie zawsze pomaga naprawa systemu.
Nagłe restarty nawet przy otwieraniu notatnika, a w Podglądzie zdarzeń najczęściej ani śladu.
Próbowałem już chyba wszystkiego: bootvisa, wysyłałem raporty do Microsoftu (dostałem Windows Memory Diagnostic, pamięć dobra), różnych sterowników, Google chyba przez miesiąc, z poprawkami, bez poprawek, aktualizowałem bios, sprawdzałem dysk na bad sectory itd.
Dałem komputer do serwisu mówię co i jak, a Oni że napewno wirusy i trojany z gier z gazetek, jeszcze Mnie zgrzali bo powiedzieli że Mam pirackie Office (a było legalne). Odbieram komputer, wstawiają taki tekst: były wirusy i trojany i źle zainstalowany sterownik do karty graficznej i żebym kupił antywirusa za dwie stówy. Podziękowałem zapłaciłem 50 złotych za reinstalację i co SYSTEM DZIAŁAŁ NIECAŁE DWA DNI :oops:
Nie pojechałem już do nich bo musiałem jechać do pracy.
Na razie wyłączyłem USB 2.0.
Jest trochę lepiej: System instalowałem na początku lutego (pięć razy musiałem robić naprawę w ciągu pierwszego miesiąca) i do tej pory jakoś zipie, co jakiś czas się sam zrestartuje w czasie gry. ale jakoś chodzi.
Gdzie leży problem ?
Zasilacz Feel 400W II PFC.
ps. na razie włączyłem USB 2.0 (może będzie łatwiej zlokalizować problem) pomocy :lol: