Udało mi się w końcu zainstalować Ubuntu ale mam problem z ustawieniami dźwięku. Karta SoundBlaster Live!. Mam 4 głośniki i 1 niskotonowy czyli 4.1 do tego podłączone micro czyli w profilu powinienem zaznaczyć 4.1 + analog input cośtam gdy tak robie w głośnikach co jakiś czas “pierdzi” tzn takie pykniecie słuchać 2-3 sek spokoju i na większym basie znów pyknięcie. Gdy włącze 4.0 + analog input to wszystko jest ok ale wtedy nie mam niskotonowego. Sprzęt ok bo na Windzie wszystko działa bezproblemowo:) Zna ktoś może rozwiązanie problemu? Przy SB Live! pisze EMU10K1.
Czy oprócz posiadanej “SoundBlaster Live!” masz jeszcze drugą, zintegrowaną z płytą główną kartę dźwiękową?
Jeśli tak, wyłącz tę audio-integrę w BIOS.
Piszesz:
Sorry, ale zdecydowana większość - napiszę ogólnie - “empetrójek” - jest przesterowana, zbyt wiele słyszalnych artefaktów kodowania pod niski bitrate, duża kompresja dynamiki i clipping wyglądający jak przyprasowany żelazkiem… Po opisie, jaki podałeś wyżej wywnioskować można, że pod Ubuntu, na mikserze masz zbyt wysoko podciągnięte suwaki wzmocnienia. Pod PulseAudio ustaw je w pozycji “bez wzmocnienia” lub - na “alsamixer” ustaw je na wartość 0dB.
Większość problemów (choć nie wszystkie) z “jakością dźwięku”, jakie napotykają nowi użytkownicy Linuksa polega na jego przesterowaniu tj. ustawienie suwaków w mikserze na “max”, gdzie odsłuchiwany plik dźwiękowy jest już sam w sobie uszkodzony - często hip-hop itp. ze sporą ilością niskiego basu.
Cyfra to nie analog, przy suwakach ustawionych na max (dołożenie wzmocnienia lub basu na korektorze graficznym) i przy mocno skompresowanym dźwięku ciche fragmenty utworu zostaną wzmocnione, te głośniejsze - nie zmieszczą się już w określonym zakresie i powstanie łatwy do zaobserwowania clipping, który wcześniej został określony jako: