Czy moja wieża niszczy płyty?

Witam!

Zauważyłem, że za każdym następnym puszczaniem danej płyty w mojej wieży pojawiała się podczas jej odtwarzania coraz więcej trzasków, a trzaski te pojawiała się z dokładnością co do sekundy. Np kiedy pojawi się ten nieprzyjemny odgłos w 1. kawałku w drugiej minucie to będzie się on pojawiał za każdym razem.

Normalnie uznałbym, że to wina mojej nagrywarki, bowiem wiele utworów zgrywam samodzielnie.

Jednak żarty się skończyły gdy zauważyłem to na sklepowych płytach.

Byłem strasznie zdenerwowany, gdy moja ukochana oryginalna płytka ni z stąd ni z owąd zaczęła być odtwarzana z zakłóceniami.

Włożyłem tą płytę do komputera i inną, również oryginalną, rzadko przez mnie odsłuchaną dla porównania.

Okazało się, że płyta częściej przeze mnie eksploatowana (a wcale nie była tak często używana może 10-15 razy) dłużej się wczytuje i dłużej trwają przeskoki czasowe w utworach niż w tej mniej eksploatowanej, w której wszystko robi się niemal natychmiast.

Wiem, że jest coś takiego jak utrata jakości zapisu na płycie z upływem czasu, ale ludzie, aż tak?! Na innej oryginalnej płytce trzask pojawił się już przy drugim przesłuchiwaniu :!:

Raz użyłem na wieży płyty czyszczącej, może to wina tego?

Od tamtej pory niczego nie słucham do wyjaśnienia. :slight_smile:

Jeśli to płyta CD, to NIE następuje utrata jakości dźwięku z czasem. Dźwięk jest nagrany cyfrowo, za pomocą jedynek i zer, albo da się je odczytać, albo nie, nie ma stanów przejściowych.

Jeśli na powierzchni płyty nie tworzą się zarysowania, to jakość dźwięku zawsze jest taka sama. Odtwarzanie nie uszkadza zapisu płyty, chyba że do dotwarzania jest używana jakaś szalona nagrywarka, co nie potrafi ustawić mocy lasera do odczytu, ale i tak mało prawdopodobne by coś się stało.

Jeśli na płytach nie ma nowych rys po odtwarzaniu to raczej laser w sprzęcie siada i są problemy z poprawnym odczytem danych z płyty,wszelkie wynalazki typu płyty czyszczące należy omijać,mogą zrobić więcej złego niż dobrego

Dokładnie tak, jak powiedział Johny. Poza tym, fizycznie wieża płyt uszkodzić Ci nie może.

-chyba jednak nie całkiem. Wszystko zależy od konstrukcji mechanizmu “połykającego” płytę. Są mechanizmy(znane szczególnie z "samochodziaków, ale nie tylko) w których płytę wciągają obracające się rolki. Te właśnie rolki całkiem nieźle rysują płyty. Pozdrawiam.

Teoretycznie rzecz biorąc, płyta kompaktowa powinna być wieczna( no, powiedzmy :wink: ). Ponieważ w trakcie odczytu nie ma tarcia. Ale mimo wszystko występuje ono w trakcie jej eksploatacji. Jak wkładanie płyty do opakowania, czy napędu. i to rysuje płyty. Moim zdaniem, talerze napędów rysują płyty. Szczególnie te talerze od zmieniaczy wielopłytowych ( sprawdzone na dwóch wieżach: Philips i Thompson. Zmieniacz odpowiednio: 3 i 5- cio płytowy).

Na płycie nie pojawiły się rysy. Na komputerze nie słychać trzasków, jednak widać wydłużony czas myślenia gdy chcę włączyć utwór.

Moja wieża ma wysuwaną tacę, na której równolegle znajdują się trzy zagłębienia na płyty. Są one obracane z cała tacą, a nie każda osobno. Model LG LM M340

Czyli pewnie to szalony laser, opłaca się to naprawiać czy lepiej kupić nowy sprzęt? Biedne płytki, pewnie nie będą już takie jak kiedyś. :frowning:

wiesz co…czasami pomaga poprostu zwykły wacik do ucha i delkatnie posmyrać ten laser…moze jakis kurz sie osiadł…u mnie byłły trzaski na płycie to pomogło takie czyszczenie lasera…tylko delikatnie SAMYM SUCHYM WACIKIEM…NIE UZYWAJ ZADNYCH ZMYWACZY DO PAZNOKCI ITP! !!

Racja, wacik + spirytus :wink:

Czysciłem kilka razy swoją, i nic się nie stało.

Super, będę musiał wieże rozkręcać, tam wacikiem nie sięgnę.

Ale czy to tłumaczy trzaski w tych samych miejscach?

Jak już to alkohol izopropylowy, a nie spirytus który może nieodwracalnie zniszczyć soczewkę lasera wykonaną w gorszym sprzęcie z tworzywa sztucznego.

@fiesta

-pierwszy raz słyszę. Pozdrawiam.

najpierw spróbuj samym wacikiem…być może poprostu osiadł kurz…

Dwa lata czyszczę spirytusem, i nic się nie stało.

ale po laserze “jeździsz” spirytusem?? i nic sie nie stało…??u mnie wystarczy samo czyszczenie wacikiem ale spirytusem jeszcze nie próbowałem…

U mnie nic :slight_smile:

Jeżeli soczewka jest ze szkła to nic się jej nie stanie, jeżeli z tworzywa sztucznego, to lepiej nie traktować je spirytusem.

-ktoś tam ma w podpisie że"sprzeczka z Modem kończy się żółtaczką", mimo wszystko się odważę. Ja spirytus stosuję od “wieków”, efektów ubocznych brak. Zgodziłbym się z alkoholem izopropylowym ale jako że piszą w mądrych księgach że

to ja na samą wzmiankę o acetonie z wiadomych powodów wolę jednak zwykły spirytus, pomimo że znam przyjemniejszą metodę na jego spożytkowanie :stuck_out_tongue: .Nie zmieni tego nawet fakt że alkohol izopropylowy

. Ani to że

gdyż spirytus posiadam a alkoholu izopropylowego muszę szukać.Zresztą nie mieliśmy dyskutować o wyższości Świąt … tylko o tym czy"Moja wieża niszczy płyty" :slight_smile: Pozdrawiam.

xyzzyx ,

Ja tu nie widzę żadnej sprzeczki, a co najwyżej merytoryczną dyskusję :slight_smile:

Tak jak wcześniej stwierdziłem nie ma problemu jeśli optyka jest szklana, wtedy faktycznie obojętne jakiego alkoholu użyjemy do czyszczenia optyki (żaden “krzywdy” jej nie zrobi). Jeśli chodzi o tworzywa sztuczne to niestety etanol wchodzi z niektórymi w reakcję (dowód: do obrotu spożywczego nie sa dopuszczane opakowania z tworzyw tylko szklane, lub ze specjalnych tworzyw nie wchodzących w reakcje z alkoholem, np niektóre gatunki Stocka). Pozostałe niestety metanol rozpuszcza co może doprowadzić do zmatowienia kiepskiej soczewki, a co za tym idzie nieodwracalnego jej uszkodzenia.