:? Cześć wszystkim. Mam taki oto dylemat. Kiedyś, jeszcze jako siedmiolatek chodziłem do ogniska muzycznego, gdzie zgłębiałem tajniki gry na pianinie. Teraz chciałbym to ponownie kultywować. Jest jednak mały problem. Otóż większość czasu spędzam w pracy (takie czasy złotej ery kapitalizmu ) i nie bardzo po powrocie do domciu chce mi się zajmować jakimś hobby. Dlatego pomyślałem, że mógłbym w czasie pracy łączyć przyjemne z pożytecznym. Mianowicie, może ktoś z Was, Drodzy forumowicze zna sposób na to, aby każdy klawisz na klawiaturze miał przypisany osobny dzwięk ale taki, jaki wydaje klawisz na pianinie albo fortepianie. Wtedy w trakcie pracy mógłbym ćwiczyć grę. Może z czasem doszedłbym do takiej perfekcji, że mógłbym pokusić się o udział w jakimś konkursie? A może ktoś już tak ćwiczy? Byłoby wprost cudownie gdyby udało mi się osiągnąć taki efekt. Stałbym się człowiekiem szczęśliwym, dumnie patrzącym w lustro. Z góry dziękuję za zainteresowanie się moim topicem. Pozdro dla wszystkich.
Update 1:
:-o Canaletto super rzecz ale niestety nie do pracy nie umiałbym wytłumaczyć szefowej dlaczego mam taką klawiaturkę. I dlatego zależy mi na “ukryciu” czy też zaowalowaniu mojego hobby pod standardowymi klawiszami. Wtedy ściszyłbym do maksimum głośniki i grał sobie w wolnych chwilach a każdy myślałby, że mam jakąś pilną pracę. Sam już nie wiem czy powiedzie się mój chytry plan
Tak bardzo pragnę nauczyć się grać moje ulubione melodie. Mógłbym wtedy zagrać coś przy kolacji ze świecami…
Update 2:
Kolego motorniczy jesteś bardzo fajny. Dzięki, że poświęciłeś mi czas. U nas szefowa jest bardzo jednak rygorystyczna, ma doktorat z fizyki i “wkrętka” o dodatkowych klawiszach funkcyjnych nie przejdzie ( chyba wysłałaby mnie na dodatkowe testy ) Mimo wszystko dziex za dotychczasowe Twoje zaangażowanie w mojej sprawie. Postawiłbym Ci browarka (Canalettowi także) ale nie mam jak
Szukam i czekam dalej. Dui (to holenderskie pozdro). 8)
Update 3:
:x a jak ktoś wejdzie nagle do pokoju? :shock: chyba nie zdążyłbym zasunąć tej maskownicy… Bo widzisz Canaletto, u mnie wiedzą, że potrafię pisać bez patrzenia na monitor (tak się pochwalę nieskromnie :oops: osiągam około 300 znaków na minutę) i często jak piszę sprawozdania albo cosik innego to mam zamknięte oczy. Gdybym zaczął grać z zamkniętymi oczami to ryzykuję, że zauroczony muzyką w stanie lekkotransowym nie usłyszę zdradzieckich kroków podstępnej szefowej i wtedy klops niebywały by był