Pytanie do studentów informatyki

No więc tak:

Generalnie chodzę do liceum do biol-chemu (:lol:), ale później chciałbym iść jednak na informatykę. Jednak kiedy zobaczyłem arkusze egazminu maturalnego ( http://www.cke.edu.pl/index.php?option= … Itemid=143 ) zaczynam powoli wątpić. Toż to sama matma!

Więc pytanie - czego tak naprawdę uczy się na tym kierunku i z jakiego przedmiotu trzeba pisać maturę i na jakim poziome (wiem, że obowiązkowo polski + obcy, no i oczywiście matma (rozsz. :?:slight_smile: i informatyka)…

Obowiązkowy to faktycznie polak, jezyk obcy (i to przeważnie narzucają angielski) oraz matma. Ale w życiu nie widziałem uczelni co by dawała obowiązek pisania informatyki na maturze. Powiem więcej… Odpuść sobie infę na maturze, bo może Ci tylko zaszkodzić. Uczelnie patrzą wyłącznie na wynik maturki rozszerzonej z matmy. I rozsądnie by było mieć z niej co najmniej 75%, jak nie więcej.

Dla unaocznienia Ci zjawiska matury z infy:

Ja chodze do mat-infu (klasa maturalna). I na 26 osoób tylko jedna myśli nad maturą z informatyki, ale raczej też zrezygnuje z zamiaru jej pisania…

Czyli matury z infy nie trzeba pisać (a szkoda, jakby była nieco przyjaźniejsza i bardziej związana z Informatyką (przez duże I :lol: ) - mogłoby to być ciekawe doświadczenie)… A matma musi być rozszerzona? Bo szczerze mówiąc, za matmą za bardzo nie przepadam, aczkolwiek w ostateczności…

Tyle dobrze, że nie ma fizyki :lol: . Jakbym jednak się zdecydował na medycynę, to musiałbym fize pisać i tak… Czyli mimo wszytsko dalej będę uczęszczać na fakultety z moją przemiłą panią profesor (pozdrawiam :wink: )

Nie tylko :wink:

Takie myślenie niestety okazało się dla mnie destruktywne…

Matma, infa i fizyka - te przedmioty są punktowane… Im więcej ich zdasz - więcej punktów dostaniesz… Ale lepiej zdać jeden bardzo dobrze, niż 3 na 30% :wink:

Niestety jednak w moim przypadku okazało się, że lepiej było brać na maturze też infę bądź fizykę… Matma na mało się zdała, choć zdana dobrze…

To są dodatkowe punkty - obowiązkowo , jesli chcesz się liczyć w walce na uczelni

Bez rozszerzonej matmy to może i byś się jakimś cudem dostał… Ale sukcesu na samych studiach Ci nie wróże… Przez pierwsze 3 lata tylko aparat matematyczy jest na studiach potrzebny…

A co do fizyki, to dobrze by było gdybyś ją jednak zdawał jeśli wybierasz się na informatykę (o medycynie nie wspominając), gdyż za fizykę są dodatkowe punkty przy rekrutacji. Tak samo są dodatkowe za maturę z infy, ale juz łatwiejsza jest fizyka, a współczynnik ten sam (matma ma zawsze największy).

UPDATE Pisząc swojego posta nie wiedziałem o istnieniu posta squeeta :idea:

Czyli jednym słowem: makabra

Już widzę te nieprzespane noce z książkami…

A do matmy to ja mam szczególny talent. Niby wszystko rozumiem, ale na sprawdzianie np. napiszę, że 3*2=9 :smiley: I już lecą punkty… To może lepiej pomyślę o biochemii (medycyna to jak dla mnie zbyt duża odpowiedzialność. No i te prosektorium… ja to się nawet kurczaka brzydzę :wink: )…

Dysleksja :?:

Nie, “szczęście” :smiley:

ja sie dostalem w tym roku na informatyke na uniwersytet i tam liczyli punkty z matury z Matematyki PP+PR lub punkty z matematyki PP + informatyka PP, ja zdawalem sama matematyke, a jesli chcesz sie wybrac na politechnike to tam musisz takze zdawac fizyke, czyli z matury z informatyki mozesz zrezygnowac

Studiowanie informatyki to prawie sama matematyka. 8)

Zależy od uczelni.

Moi znajomi pisali fizykę.

Według mnie to matma na maturze jest ważniejsza niż informatyka.

W ogóle jeśli ktoś nie ma problemów z matmą to i nie ma problemów z fizą czy infą.

Bo tamte opierają się właśnie na majzie.

W końcu matematyka to Królowa nauk :wink:

Krótko i na temat.

5+ za idealne streszczenie poprzedniej wypowiedzi.

i tu sie mylisz :slight_smile: z tych co u mnie w klasie wybrali dodatkowe godziny z matmy i fizyki, czyli poziom rozszerzony :slight_smile: ja jedyny pisalem fizyke i matme :slight_smile: reszta mówiła o mnie że jestem samobójca :lol: ale udało mi sie i jest fajnie :smiley: w sumie to żeby byc dobrym z fizyki to należy miec jakieś podstawy z matmy, bo fizyka jakby nie patrzeć bazuje na matematyce, ale jak juz pisalem jak sie jest dobrym z matmy nie trzeba być dobrym z fizyki :slight_smile: 8) i na odwrót.

I tu się mylisz.

Wikipedia

Widocznie nie dawali sobie rady. 8)

Jeśli ktoś jest kumaty z matmy, czyli potrafi analizować i wyciągać wnioski, stosować odpowiednie twierdzenia, założenia itd. itp. to nie ma bata, żeby nie WYDUKAŁ przy fizyce jakie prawo czy prawa (jesli mowa o wyższej szkole jazdy) należy zastosować.

A później to… matma.

Jak masz kupkę wzorów, to dalej uruchamiamy dedukcje i kleimy i przetwarzamy… 8)