Mam pytanie odnośnie eKONTA w mBanku. Od kiedy mBank wprowadził opłatę za kartę. Zrezygnowałem z niej aby nie robić sobie debetu (kiedyś nazbierało mi się parę złoty do zapłaty). Konto od tego czasu funkcjonuje tylko po to aby otrzymywać przelewy a potem pieniądze przelewam na inne konto gdzie mam darmową kartę/bankomaty etc. Parę miesięcy temu wyzerowałem konto i od jakiegoś czasu przychodzą mi sms od banku że mam zadłużenie w wysokości ok 5zł. Grożą rozwiązaniem umowy, komornikiem etc. xD
Chce się was zapytać czy ktoś wie o co może chodzić? Z jakiej racji bank nalicza sobie opłaty za nieprowadzenia konta? mBank zapewniał że jego konta są darmowe także za bardzo nie wiem o co im chodzi.
Planuje pójść w tym tyg do oddziału i wyjaśnić sprawę, tylko jeszcze nie wiem z jakim nastawieniami zrobić im małą awanturę, czy zapłacić te 5zł. Jestem Polakiem więc wiadomo pieniądze na drzewie nie rośnie i nie czaje z jakiej racji mam dawać piątaka bankowi.
A masz udokumentowane to że konto jest nieprowadzone ? Skoro dostajesz tam przelewy i z tego konta przelewasz je na inne - to znaczy że z niego korzystasz i bank pobiera prowizję od prowadzenia konta.
Ja polecam tą opcję z rozwiązaniem umowy. Sprawdź dokładnie całą tabele opłat i prowizji i wtedy się dowiesz za co potrącili piątaka. Stawiam, na jakieś dziwne ubezpieczenie lub koszty za jeden z ostatnich przelewów jakie zrobiłeś.