A64 4200+ s939 i dziwne temperatury

Witam. Kupiłem niedawno wyżej wymieniony procesor, oczywiście używany, bo trudno dostać w dzisiejszych czasach takie coś w dobrej cenie :slight_smile: o ile w ogóle, ale mniejsza z tym. Nie nakładałem na niego pasty, i wiem, że mogę w rzeczywistości jechać na granicy, ale na razie nie mogę jej zakupić. Do tej pory w sockecie siedział poczciwy 3500+, którego dawno nie wyciągałem i jak się okazało również ilości pasty na nim nie były powalające, działał stabilnie jak skała przy taktowaniu na 2350 (więcej jakoś nie mogłem wycisnąć). Temperatur też nie sprawdzałem, ale skoro ani razu nie było zwieszki przy graniu, bo myślę, iż byłaby to jedyna okazja do tego, to nie odczuwałem potrzeby. Wczoraj zamontowałem tego x2, po czym sprawdzając temp. aż się przestraszyłem. Po odpaleniu biosu od razu było to w granicach 70, uruchomiłem Speedfana - to samo. Zacząłem szukać innego softu, wygrzebałem Everesta i CoreTempa. Te dwa ostatnie wykazywały to mniej więcej w ten sposób:

Idle:

Oba rdzenie 40-50 przy włączonym odtwarzaczu i przeglądarce.

2 minuty Orthosem i wszystko sięgnęło prawie 95 stopni. Od razu wyłączyłem PC.

Do dziś szukałem niejakiej odpowiedzi, znajdując prawdopodobne przyczyny w samym procesorze (choć tutaj gość od którego kupiłem cpu mówil, że na Zalmanie CNPS9300 miał maksymalnie 35 w spoczynku), czujnikach itp.

Jakiekolwiek gry - 5 minut i temp. ponad 90 C. Dziś pomęczyłem chwile Orthosem, gdy dobiło do ~85 szybko wyłączyłem PC, zdjąłem chłodzenie i zacząłem sprawdzać na własnej skórze. Jak się okazało, wszystko było lekko ciepłe, sam procesor mogłem trzymać w dłoni nie odczuwając praktycznie niczego, radiator tak samo. Tu pytanie - czy to możliwe, aby po czasie pół minuty po wyłączeniu komputera i zdjęciu coolera wszystko tak nagle wystygło? Niedawno postanowiłem przetestować starego 3500, domyślne taktowania - piłowanie go przez niemalże godzinę a temperatura nie wyższa jak 40 stopni. Aby nie bawić się we wchodzenie do biosu ściągnąłem ClockGena. Stopniowo, co 10-15mhz szedłem w gorę. Aktualnie z 2.2Ghz zrobiłem 2.6, wszystko chodzi, a przynajmniej wydaje się być stabilne. “Męczydełko” chodzi od 30 minut, temperatura, jaką pokazuje zarówno Everest jak i CoreTemp to chwilowo 65 stopni. W porównaniu do 4200 to bardzo mało. Procesor także bez jakiejkolwiek pasty, radiator wyczyszczony aż do połysku i wszystko działa. Za chwilę przesiądę się z powrotem na x2 i zobaczę jak to się dalej ma.

Płyta to Asus A8NE-FM, zasilacz Pentagram 430W (modelu nie pamiętam, jak znajdę pudełko to dopiszę), reszta chyba mniej ważna.

Pozdrawiam.

ja nie widzę w tym nic dziwnego, skoro nie stosujesz pasty,

zdarzyło mi się spalić 2 atlhony 2300XP tylko dlatego że miałem za słaby cooler,

ale skoro wolisz kupić nowy procek zamiast zainwestować w pastę Twoja wola

Jest godz 10:53 sklepy komputerowe są otwarte, lub idziesz do sklepu z art elektrycznymi silikon typu h ag chemii pewnie dostaniesz za jakieś 3 zł, smaruj proca i po problemie, nie wiem po co w ogóle jest ten temat jak wiesz co jest przyczyną grzania się proca.

Ja na celeronie 2.4 z pozostałościami fabrycznej pasty po 6 latach użytkowania miałem akcje że się grzał do prawie setki i się komp wyłączał. Poszedłem do znajomego serwisu pożyczyć troszkę pasty i temperatura spadła do 35 stopni ;p myślę że ta krople pasty ci kopsną na procka :stuck_out_tongue: