Pusty śmiech, albo cichy płacz. Szkoda i darmo wspominać, gdy systemy i rejestry nie były napakowane aktywnymi non grata. Dla jednych, agresywny toolbar, to tylko pasek w przeglądarce. Takie claro, serach conduit, czy delta toolbar i im podobne, zagnieżdżają się w systemie, startują, a masę domyślnych wpisów w rejestrze, trudno ogarnąć. Nagle spowolnienie ładowania się systemu, blokowanie się programów i przeglądarek, wysokie zużycie RAM i CPU, to tylko jedne z wielu objawów. Koledzy informatycy mają pełne serce litości i pomagają, mimo, że są w jednym z działów marketu dobrychprogramów, który też serwuje niektóre, nieświeże toolbary. Jedne są w kanapce samych programów, a drugie ofertą marketu. Przyglądając się praktykom, można być wdzięcznym, że kelnerzy tacy dobrzy i jakoś tam informują. Widzi mi się informacja w opisie, że z jakimś programem chce się zainstalować jakiś dodatek, którego można sobie nie życzyć. W adobe jest ładnie – można odznaczać chrome, czy ostatnio nortona, ale takiego swMSM, adobe instaluje bez zgody. Za to google chrome frame instaluje nie tylko uciążliwe claro. Po odinstalowaniu, tego frame trzeba traktować specjalnie, czyli problem z plikami, folderami, ustawieniami, sterownikami i wpisami w rejestrze. Jeszcze przy instalacji, z poczytanych warunków wynika, że wyrzucając złe komponenty google frame, narusza się prawo. Ludzie chcą programów gratis, to daje im się dobrodziejstwo inwentarza, czyli takich szkodników, żeby w systemie były domyślne platformy reklam, bo to reklamy stworzyły markety, takie, jak pcformat, kś, czy dobreprogramy. Spółki „Toolbars” bez odpowiedzialności, to windowsami się nie przejmują, a jest w tym gra słów, że przejmują te systemy na krócej, lub dłużej. Klikacz we wszystko, w ułamku sekundy przestaje być właścicielem elektronicznej maszyny, czy licencji na system. Pozwala mu się klikać tylko w interesie ich reklamości. Uprze się, to ma pozamiatane użytkowanie komputera.
Podziwiam pomoc na tym Forum.