Witam. Czy otrzymaliście już w/w aktualizację. Czy czekać czy zainstalować ręcznie? Pozdrawiam.
Na pewno to wiarygodne źródło, nie chce mi się wierzyć, że MS uprościł to do jednego darmowego KB; zamiast kombinatoryki z OneDrive, punktami w Bing/MS store lub corocznym (lub tylko na jeden rok) opłaceniem ESU dla domowych użytkowników.
Nie każdy też pewnie jest chętny na przerobienie lokalnego konta w online.
Właśnie, nigdy w życiu.
Jeśli nie przejdę na win 11 (ograniczenie procesora + brak systemu zainstalowanego w trybie UEFI) to chyba nie oznacza, że komputer będzie zawalony atakami hakerskimi, wirusami, itp.? Czy alternatywą jeśli nie ma już wsparcia w postaci aktualizacji nie byłoby zainstalowanie dobrego antywirusa (całego pakietu)? Bo kupno nowego komputera stacjonarnego to koszt kilku tysięcy.
Na pewno nie będzie to tak, że od razu po zaprzestaniu wsparcia złapiesz tonę wirusów. Problem zaczyna się, gdy pojawia się jakaś podatność krytyczna, tzn odkryją lukę która gwarantuje 100% szansy wjazdu na komputer.
Antywirusy pewnie jeszcze długo będą wspierać Windows 10, ale jeżeli jest podatność krytyczna to i one mogą nie pomóc. Pozostaje jeszcze kwestia tego jak wirus miałby się dostać do komputera. Dziś dzieje się to głównie poprzez przeglądarkę i jeżeli popularne przeglądarki przestaną wspierać Windows 10, to lepiej już tego systemu nie używać.
Podsumowując, to nie tak że od razu komp padnie, ale warto sobie powoli odkładać kaskę na sprzęt z Windows 11, bo Windows 10 jest popularny i po zaprzestaniu wsparcia będzie celem ataków (gdy zaczną się pojawiać podatności)
Bo jeśli by zainstalować mimo wszystko WIN 11 na kompie, który mam to i tak to nie będzie miało sensu bo nie będzie dostawał aktualizacji lub nie będzie działał poprawnie przez ten procesor i brak bezpiecznego rozruchu?
Jeżeli komputer jest rozsądnie szybki, to możesz Rufusem utworzyć pendrive instalacyjny . Utworzysz wersję która nie wymaga UEFI, secure boot, ani TPM. Możliwe że za ileś miesięcy/lat będzie problem. Windows nagle napisze, że brak TPM i nie można przeprowadzić aktualizacji albo jakieś komponenty systemu czy programy przestaną się uruchamiać.
Trudno powiedzieć, może tak a może nigdy. Nie wydaje mi się, że Microsoft chciałby w ten sposób uziemiać komputery, ale mogę się mylić. Pamiętajmy że TPM/Secure boot/ to nie jest zbędny balast. Dziś komputerom powierza się wiele, robimy transakcje online itp.
TPM/Secure Boot - system startuje tylko z zaufanych komponentów, BIOS/UEFI i bootloader są chronione przed podmianą. Zabezpieczenie przed rootkitami i bootkitami. Właśnie dlatego TPM został narzucony, jak wtedy gdy dodano do systemu antywirus (wprawdzie można go było wyłączyć ale dziś praktycznie nikt nie wyłącza antywirusa). Rozwiązało to wiele problemów.
Na marginesie, wywaliczyli dodatkowy rok wsparcia dla użytkowników z Europy
Microsoft pod naciskiem organizacji konsumenckiej zrezygnował także z wymogu synchronizowania ustawień maszyny z kontem Microsoft – wystarczy rejestracja w programie ESU i uwierzytelnianie za pomocą konta Microsoft co 60 dni.
Czyli Windows 10 będzie aktualizowany do 13 października 2026 roku
Tak, wymagane jest jednak zalogowanie się kontem Microsoft, niestety.
No ale na co dzień można używać konta lokalnego, tylko raz na jakiś czas (max. 60 dni) trzeba zalogować się kontem Microsoft.
Używanie konta lokalnego to jedyne rozsądne posunięcie.