Nienależący do wrażliwej społeczności posiadającej własną i niczym nie zakłócaną wiedzę w każdym temacie mogą w wolnej chwili rzucić okiem na blogowy wpis w temacie zwrotnicy w glośnikach
bi-wiring miałby jakikolwiek sens, gdyby zasilano osobno głośniki wysokotonowe i nisko tonowe, z osobnych wzmacniaczy, które byłyby zasilane dźwiękiem już po dokonaniu podziału, za pomocą filtrów na wejściu, lub nawet cyfrowo. Natomiast łączenie takie w innym przypadku jest zwykłym nabijaniem frajerów w butelkę żadne ślepe testy nie wykazują najmniejszych korzyści z takiego rozwiązania. Te są tylko w teoretyzowaniu wszelkiej maści naciągaczy AudioVoodoo i stoją na jednej półce z węglowymi kablami van den hul, maściami do smarowania kabli audio, podstawkami z drewna pod kable i innym szmelcem dla naiwnych.
Brawo, 2 ekstra kable to nabijanie, a dodatkowe wzmacniacze już nie !!!
Ważne, aby radiatory końcówek mocy we wzmacniaczach były wykonane z platyny
O wrażliwa społeczności, kopnął nas niewątpliwy zaszczyt - możliwość zgłębienia wiedzy na temat zwrotnicy. Zaprawdę powiadam wam, bierzcie i czerpcie wiedzę z tego wszyscy!
P.S. No żeż ku***, wracałem z kanciapy Zygmunta i znowu się o nią potknąłem (zwrotnicę, nie kanciapę)…
P.S 2 Autor chyba stosuje segregację psychologiczną. Jestem bardzo wrażliwym człekiem. Czy to oznacza że nie mogę przeczytać tego, jakże zacnego domniemam, wpisu? (wolę zapytać bo jeszcze Stary Zygmunt da mi w ryj, mówiąc żem niegodny)
Psychozwrotnicę
Zrozumiałeś coś z tego o zwrotnicach, co raczyłeś opublikować, czy tylko przepisałeś?
Jak porusza się membrana głośnika wysokotonowego, to ona nie jest w stanie jednocześnie wykonywać malutkich i dużych drgań. Dla niskich tonów, potrzebna jest duża membrana, która wykonuje spore ruchy, dla wysokich maleńka, która drga szybko. Ponieważ nie bardzo jest jak pogodzić obie właściwości, sygnał audio dzieli się na części, część odtwarza sobie jeden głośnik inną część drugi głośnik.
I teraz jeśli podzielisz to przed wejściem na wzmacniacze, to zwrotnica może być maleńka, bardzo skuteczna, z mniejszą ilością zniekształceń. Więc jeśli oddzielisz oba sygnały już na poziomie wejścia, to wtedy ma to sens, bo dostarczasz osobno basy do jednego głośnika, a tony wysokie do drugiego. Ale jak masz to mieszać na wyjściu to tracisz wszystkie zalety, i tak potrzebna jest zwrotnica w kolumnach.
To jest proste jak drut, zresztą tak działa część aktywnych kolumn, masz osobny wzmacniacz do subwofera, masz osobne wzmacniacze dla poszczególnych pasm. Dzisiaj taniej jest wykonać końcówkę mocy, niż solidną zwrotnicę nisko tonową.
Natomiast stosowanie dwóch par przewodów, od jednej końcówki mocy jest sensowne wyłącznie wtedy, gdy ktoś dysponuje tanimi i cienkimi kablami, i chce dodać więcej, aby były grubsze a nie bardzo ma kasę na kupienie nowych za te 12 zł metr. Bo tyle kosztuje mniej więcej linka o grubości 10mm, która ma obciążalność stałą ok. 60A. Co powala zasilać głośniki o mocy kilku kilowatów.
To teraz już wielkość membrany wskazuje co jest nabijaniem, a co nie?
A w sprawie argumentacji z ruchami - a gdzie cewka?
Zwrotnica przed wzmacniaczem może być dowolnie wielka, jeżeli ktoś tylko ma na to ochotę.
Cytujący z pamięci nie muszą już nawet czytać, czyli pełna nobilitacja za wierność - bo i tak wiadomo co napiszą w komentarzu.
Ale właśnie chodzi o to, że przed wzmacniaczem możesz zrealizować podział pasma tanio i łatwo, za pomocą kilku elementów na krzyż, o wartości kilku zł. Do tego z wysoką jakością.
Natomiast już na wyjściu, musisz stosować wielkie cewki, tym większe im niżej chcesz dokonać podziału. Co więcej z powodu sporych indukcyjności i pojemności, wykonanie takich zwrotnic jest drogie i ma spory wpływ na zniekształcenia.
Cewka to zwykły element elektromagnesu. W końcu tak działa większość głośników dynamicznych. Im większa membrana, tym większa masa samego materiału jak i powietrza do poruszenia, a tym samym potrzeba więcej energii i większa jest cewka.
Mam wrażenie, że ty tak klepiesz z czegoś, albo tłumaczysz te artykuły, bo widzę, że nie bardzo nawet rozumiesz o czym piszesz. Polecam na wstępie zacząć od podstaw i przeczytać np. Aleksander Witort Głośniki i zespoły głośnikowe Jak miałem z 14 lat, to się zacząłem interesować akustyką i to jedna z ciekawszych publikacji która na początek pomaga zrozumieć wiele aspektów akustyki i działania głośników.
Swoją drogą, dobra obserwacja, wcześniej nie zwróciłem uwagi na to, że ten cały audiofilski marketing, oparty o mumbo-jumbo, umożliwia sprzedawanie coraz drożej coraz tańszych rozwiązań technologicznych.
To nie do końca tak. Wiesz, dawniej wzmacniacz to były drogie lampy a cewka kawał drutu. Potem tranzystory, pierwsze scalaki. Dzisiaj wzmacniacz jest tańszy po prostu niż wykonanie zwrotnicy. Rozwój technologii sprawił, że coś co było drogie, dzisiaj staniało.
Ale z drugiej strony, wiele z urządzeń pchanych jako audiofilskie, to zwykłe repaki OEM, w innych obudowach.
Np. PSVANE T 211 kupowano z Chin, pakowano w inne obudowy pędzono 3-4 razy drożej jako coś innego.
Tak czy inaczej, wszystko to i tak psu na budę, całe te audiofilskie rarytasy, jeśli nie zamontujemy w domu rozdzielnicy za 40 patyków.
Konfabulujący w komentarzach na blogu o posiadaniu MartinLogan, które są na zdjęciu powyżej nie miał chyba pojęcia, że dla wysokich mają większą membranę od tej dla niskich. Składnia w komentarzu była wypisz wymaluj jak tutaj, to może się jakoś dogadacie, jak to jest z membranami.
Nie chce mi się sprawdzać, ale na pierwszy rzut oka zestawy jakie pokazałeś to są elektrostatyczne głośniki, czyli tak na szybko naelektryzowana folia umieszczona między siatkami w których płynie sygnał ze wzmacniacza. Folia drga w obie strony i tak generuje dźwięk. Czy lepszy? Trudno powiedzieć, ale i tak to tylko wysokie i ewentualnie średnie, bas idzie w takich konstrukcjach i tak ze zwykłego głośnika.
To jak jest w końcu z rozmiarem w tezie wciskanej tutaj czytelnikom ?
Dokładnie tak samo. Wyobraź sobie, że fizyka się nie zmienia. To jest wyłącznie różnica w napędzaniu membrany, nic więcej. Większość elektrostatycznych głośników potrzebuje i tak jakiegoś niskotonowego głośnika, nawet w bardzo drogich modelach, które są niby pełnozakresowe, natężenie basu jest po prostu słabe.
Skuteczność elektrostatycznych głośników to jakieś 86dB, czyli lipa, trzeba masę mocy w to wpompować, żeby jakoś to grało a i tak mamy średnie i wysokie a niskich nie. Zatem nadal potrzebna jest membrana i nadal cewka, chyba, że lubimy same skrzypce słuchać.
Co dokładnie to samo? Małe jest małe a duże jest duże. Czy wciskana nie wiadomo po co teza, że małe są dla wysokich, a duże dla niskich nie była prawdziwa?
To, że czy będziesz poruszać cewką, czy pętlami indukcyjnymi, czy za pomocą puszczania bąków po kapuście, to aby wygenerować jakiś dźwięk, nadal prawa fizyki się nie zmieniają.
Nadal do generowania poprawnie niskich tonów potrzebna jest membrana o dużym skoku, która porusza masą powietrza. Przecież te twoje kolumny bez maskownic wyglądają tak.
Masz standardowy głośnik z cewką do tonów niskich.
Średnie i wysokie są odtwarzane w nieco innej technologii, po prostu bardzo mały wychył membrany powoduje, że można było zastosować większą powierzchnię, Tym niemniej, elektrostatyczne głośniki, to nie klasyczne dynamiczne, masz sporo innych konstrukcji, są przecież głośniki piezoelektryczne, są wstęgowe itd.
Swoją drogą, sama konstrukcja elektrostatów, jest bardzo prosta, cena jak zwykle, przy takich fanaberiach, jest absurdalna. Tak naprawdę głównym problemem, są obliczenia algorytmów zasilania paneli. Tutaj są takie same zasady jak przy wysokotonowym głośniki, różnica polega na tym, że ponieważ możesz wpływać na drgania membrany w niemal dowolnym miejscu, masz wpływ na to, jakie dźwięki będą generowane.
Trzeba to opatentować. Amerykanie, Brytyjczycy, Japończycy są tego nieświadomi.