Nie bardzo, to bardziej kwestia wychowania i porozumienia z dzieckiem. Pornografia jest częścią życia ludzkości.
To jak twierdzenie, że paczka chipsów prowadzi do otyłości, złych nawyków żywieniowych i raka żołądka.
Mniejsze dzieci, nie interesują się pornografią, wejdą, zobaczą, powygłupiają się z rówieśnikami i to tyle. Byle LOL czy Fornite bardziej ich interesuje. Starsze czasami tak, podobnie jak kiedyś gdy nie było Internetu dzieciaki zaglądały do gazetek czy opowiadały sobie róże rzeczy. Jedyne co na to można poradzić, to starać się być autorytetem i tłumaczyć dziecku. Blokowanie prowadzi do efektu zakazanego owocu i odnosi odwrotny skutek. Takie jest moje zdanie, ale każdy ma swoje dzieci.
Poronografia nie jest częścią życia ludzkości. Jest wypaczeniem, przemysłem zła jak narkotyki, hazard czy alkohol. To dłuższy wywód, ale to co obecnie sączy się z mediów to antycywilizacja. Sprowadzenie świata do pokazywania i dawania d…, żarcia, tańców itp. Czyli ramówka TV. Coraz mniej ludzi dzieli od zwierząt…
Ale to odrębny temat i nie chce sie na nim skupiać. Dzieci same nie natrafiły na taką tematykę tylko podsunęła im to lewicowa organizacja lekcjami o „seksie”.
Żadna znana cywilizacja nie promowała pornografii. Nawet starożytny Rzym. Żadna do tej pory nie miała tak łatwego i niezobowiązującego dostępu do tak sugestywnych treści. A więc ta hipoteza jest tyleż samo fałszywa co idiotyczna.
I kolejny głupi przykład… Paczka chipsów kosztuje i nie można jej mieć na zawołanie.
Ty na pewno zdrowy jesteś na umyśle?
Jedyne nie, ale najistotniejsze z pewnością.
Jak pisałem, sama technologia nie umożliwia skutecznego ograniczenia dostępu do tego raka, ale jeśli można zredukować łatwość dostępu to należy to robić.
Nie prawda, była na porządku dziennym, tylko nikt z tego nie robił problemu. Wystarczy zobaczyć naczynia w muzeach i te których się nie pokazuje, bo były by nieobyczajne. Podobnie w Indiach, gdzie są świątynie całe czy Japonii. W Europie zostało to wypaczone przez religię, która z pewnych powodów wypaczyła seksualność do miana pornografii. Jedyne co się zmienia, to dekoracje.
Wiesz, że Indianie czy Eskimosi najnormalniej w świecie kochali się przy dzieciach i jakoś to ich nie wypaczyło .
Ty na pewno wiesz o czym rozmawiają dzieci? Zagraj sobie nie wiem, w LOLa z dzieciakami i posłuchaj na Discordzie o czym toczą się rozmowy i w jaki sposób, to może otrzeźwiejesz jak wygląda dzisiaj świat.
Jeżeli to będzie jeden komputer podpięty po kablu LAN to spoko, wpinasz go bezpośrednio w kartę sieciową kompa z wiresharkiem. Jeżeli to będzie urządzenie po WiFi to nie widzę sensu takiego podziału bo i tak za kompem z wiresharkiem trzeba postawić punkt dostępowy WiFi/hub.
Ten RouterOS mi się coraz bardziej podoba, jest np Packet Sniffer - RouterOS - MikroTik Documentation którego wynik działania można pobrać i załadować do Wiresharka do dalszej analizy na spokojnie. O to jeszcze piękniejsze Live Packet Sniffing with MikroTik and Wireshark – Sysadmin Downunder - W tym kierunku bym szedł
Co do dyskusji moralnej, to jak pomogę w blokowaniu to mnie znienawidzą blokowane dzieciaki a jak powiem, że nie należy blokować to mnie znienawidzą przeciwni rodzice Podejdę więc do tego czysto technicznie.
To nic nie zrobisz. Przynajmniej od strony technicznej. Mam na myśli, że z kumatym dzieciakiem nie wygrasz. Ono zawsze znajdzie wyjście aby obejść/przełamać Twoje zabezpieczenia. I nauczy się oszukiwać rodzica.
ps. Co więc zostaje? Stara, dobra, rozmowa
Latem przyłapałem typa który z auta sąsiada odmontował kawałki relingów dachowych i też dokładnie tak samo bredził, że kradzieże od zawsze były i będą i na nic moje wezwanie policji bo on nadal będzie kradł i wszyscy kradną. Otóż nie. To, że ktoś żyje w jakimś środowisku nie znaczy, że taki jest cały świat. Jak widać ze statystyk porno oglada mniejszość. Mniejszość kradnie. Mniejszość handluje i zażywa narkotyki.
I od zawsze się karało przestępców. Mylisz zło, jakim jest zabieranie komuś jego własności, od zainteresowania seksem, które niczym złym nie jest. Zainteresowanie seksem jest normalne, kluczem jest zrozumienie. Edukacja jest tarczą, która pozwala interpretować to czego się później doświadcza.
62 proc. mężczyzn i 26 proc. kobiet ogląda filmy dla dorosłych, a częstotliwość zwiększyła się o 15 proc. - tak wynika z badań „Seksualność Polek i Polaków w czasach COVID” prof.
Hmm, https://www.dzieckokrzywdzone.fdds.pl/index.php/DK/article/download/637/496
Cytat z tego ogólnopolskiego badania (z 2017):
„Spośród dzieci i młodzieży w wieku 11–18 lat 43% miało kontakt z materiałami pornograficznymi
i seksualizującymi. Istotnie częściej byli to chłopcy niż dziewczyny (50 vs
36%) i młodzież (15–16 lat – 55% i 17–18 lat – 63%) niż młodsze dzieci (11–12 lat –
21%, 13–14 lat – 36%). Co piąty badany (19%), który miał kontakt z takimi materiałami,
przyznał, że widzi je codziennie, co czwarty (24%) – raz lub dwa razy w tygodniu, a 37%
twierdziło, że widzi je raz w miesiącu lub rzadziej. Co piąta osoba (20%) nie umiała odpowiedzieć
na pytanie o częstotliwość kontaktu. Ogółem 18% dzieci i młodzieży w wieku
11–18 lat co najmniej raz w tygodniu ma kontakt z pornografią. Częstotliwość kontaktu
wzrasta wraz z wiekiem: od 6% u osób w wieku 11–12 lat do 31% u 17–18-latków
twierdzi, że styka się z takimi materiałami co najmniej raz w tygodniu”.
ps. Istotne jest to, że aby młody człowiek mógł w tym powyższym badaniu wziąć udział, potrzebna była pisemna zgoda dyrektora szkoły, rodziców i samego badanego.
pps. W Australi w 2006, w inaczej skonstruowanym badaniu, oszacowano że 90% chłopców i ponad 60% dziewcząt w wieku 13–16 lat widziało w Internecie materiały pornograficzne:
I pewnie do Konarku chodziły dzieci… Zapewne też radośnie wszyscy razem oblewali mlekiem wielki walec (akurat nie pamiętam jego nazwy).
Ty na pewno wiesz o czym rozmawiają dzieci? Zagraj sobie nie wiem, w LOLa z dzieciakami i posłuchaj na Discordzie o czym toczą się rozmowy i w jaki sposób, to może otrzeźwiejesz jak wygląda dzisiaj świat.
Odniosłem się przede wszystkim do fragmentu: „wejdą, zobaczą, powygłupiają się z rówieśnikami i to tyle”. Nie wiem jakie wygłupy masz na myśli, ale kojarzy mi się to fatalnie w kontekście oglądanego wcześniej porno…
I nie, nie wiem, ponieważ nie rozmawiam z dziećmi. I podejrzewam, że nie interesują się seksem - czyli naturalnie - o ten stan właśnie chodzi - by nie rozbudzać w nich seksualności kiedy są dziećmi. Porno to robi… a dalsze konsekwencje wymieniłem (to są opinie seksuologów, a nie jakieś moje złote myśli).
Ehh szkoda gadać, zakazać, mówić jakie to złe, średniowiecze, potem się dziwią ludzie, że tyle rozpadających się małżeństw, zdrad i problemów z seksem psychologowie radzą aby rozmawiać i edukować a nie zakazywać poczytaj.
Po prostu seks to nie wszędzie jest temat tabu dla dzieci. Jeśli rodzic taktuje seks podmiotowo, jako coś złego, albo wulgarnego, to tak samo potem postrzega to dziecko.
Bo tak jest. Naprawdę. 90% dzieci zobaczy i nie wchodzi bo to nudne dla nich.
Ehh szkoda gadać, zakazać, mówić jakie to złe, średniowiecze, potem się dziwią ludzie, że tyle rozpadających się małżeństw, zdrad i problemów z seksem psychologowie radzą aby rozmawiać i edukować a nie zakazywać poczytaj.
Wybór: swobodny dostęp VS utrudniony dostęp. Co jest lepsze? I co w przypadku kiedy akurat u tego konkretnego dziecka niezdrowo rozbudzi to seksualność albo wytworzy przyszłą aseksualność? Ja w ogóle nie neguję aspektu, najważniejszego pedagogicznego, czyli roli rodzica we wprowadzaniu dziecka w świat, także w ten zgniły (bo przynajmniej pod kontrolą). Ja neguję to co postulujesz, czyli upraszczając: porno to normalność, zostawić, niech sobie wchodzą i się masturbują ile sił starczy.
Małżeństwa się rozpadają, zdradzają i mają problemy z seksem ponieważ nie oglądali porno jako dzieci? Rozumiesz w ogóle o czym jest ten wątek? Nie o edukacji seksualnej, tylko o swobodnym dostępie do materiałów pornograficznych przez dzieci…
Co mam czytać? Artykuł zmyślonej pani na lewicowej propagandówce od prania mózgów? Poleć jeszcze Gazetę Wyborczą i Russia Today.
Po prostu seks to nie wszędzie jest temat tabu dla dzieci.
Ja polecę Ci coś innego. Przestudiuj amerykańskie komuny hipisowskie i rewolucję seksualną tuż po rewolucji bolszewików gdzie seks nie był tematem tabu. Jak skończyli ludzie, którzy w nich żyli i z czym się borykali. A potem na dokładkę pewnego dziadka z KGB jaki długofalowy efekt przynosi impregnacja w społeczeństwie tego gówna.
Jeśli rodzic taktuje seks podmiotowo, jako coś złego, albo wulgarnego, to tak samo potem postrzega to dziecko.
Co oznacza ‘traktować seks podmiotowo’?
Dlaczego wkładasz w moją klawiaturę słowa, których nie wystukałem? Seks nie jest zły choć może być; może być wulgarny, może nie być; nie jest dla dzieci, a porno ze szczególnym uwzględnieniem z przyczyn, które kilka postów wyżej wymieniłem.
A tutaj masz znaczenie słów, których używasz jako synonimy:
Jak to czytam to mam wrażenie jakby to był temat prowokacja, albo ktoś ma chorobliwie zboczone dzieci i blokowaniem takich stron dzieci nie wyleczysz, a wręcz przeciwnie.
@matmat
OMG jak czytam takie tematy na forum to mi ręce opadają tak to jest jak się robi dzieci a potem nie umie sie wychować i trzeba wszystko odgórnie blokować zamiast wychować.
Rozumiem że jak dziecko/syn za kilkanaście lat będzie jeździć pijane to będziesz też zwalać wine na sklepy spożywcze, a nie na syna że nie potrafi normalnie napić się i nie jeździć pod pływem alkoholu.
Mentalność niektórych ludzi mnie totalnie rozwala…
Zamiast blokować dziecku dostęp do świata lepiej zapisz sie sam do psychologa
Rozwój ludzkiej jaźni, świadomości i umysłowości to jest stały proces. Nie ma granicznego momentu, czyli takiego konkretnego, o którym można powiedzieć, że to jest ta chwila, w której ta konkretna jednostka ludzka, zaczęła interesować się seksem. Kiedy widzę dorosłego, który argument o potrzebie dostosowanej do danego etapu rozwoju edukacji seksualnej zbija „rozbudzaniem seksualności” to wiem, że mam do czynienia z osobą, wobec której taka edukacja była z jakichś powodów nieskuteczna. Mógłbyś te braki nadrobić, jeśli tylko byś zechciał. I przełamał ignorancję (tzw Efekt Dunninga-Krugera, czyli „kiedy nie wiem, ile nie wiem, to myślę, że wszystko wiem”).
Mnie z kolei przykro się robi na samą myśl jak wiele osób jest uzależnionych od pornografii, racjonalizując traktuje jak normalność, atakuje ludzi którzy to zwalczają i bezczelnie promują wśród dzieci, bezbronnych wobec socjotechniki. Prawdziwe ludzkie śmiecie do utylizacji…
Być może, ten pogląd jest bezpośrednią konsekwencją tego, że stosujesz bardzo uproszczoną, tak mocno uproszczoną, że nazwę ją: prymitywną definicję ludzkiej seksualności (taką jak nauka ją widziała 150 lat temu). Nie da się izolować dzieci od społeczeństwa (Cesarz Fryderyk II Hohenstauf próbował i zlecił taki eksperyment na dzieciach, sam doczytaj, jak się skończył), w tym także od nowocześnie rozumianej seksualności, w której mieści się nie tylko masturbacja, kopulowanie, ale także samoświadomość własnej płci.
Rozumiem, że noże trzymasz w sejfie, a kurki z gazem za kratami.
Dokładnie to samo, co w przypadku gdy u dziecka rozbudzi się ochota na zaszlachtowanie wszystkich w koło nożem. Od tego są rodzice, żeby kontrolowali, rozmawiali i znali swoje dziecko. Dzieci się wychowuje, a nie hoduje. To nie bydło.
Dzieci się masturbują czy tego chcesz, czy nie. Jak nie przy porno, to sobie anime włączą czy cokolwiek innego. Taka jest fizjologia, i gdyby latali po sawannie, to by próbowali bzyknąć młode samice, a że wykształcił się u nas intelekt i cywilizacja techniczna a fizjologia pozostała tak jak dawniej, to radzą sobie w dzisiejszym świecie tak jak mogą.
Ponieważ ludzie mają kompleksy, zahamowania, nie są w stanie w relacjach z partnerami wyjawić swoich potrzeb i dać partnerom tego czego oni potrzebują. Jeśli relacja w domu jest taka, że nie ufamy dziecku i dziecko nie ufa nam, a problemy rozwiązujemy przez zakaz, to znaczy, że nie sprawdzamy się jako rodzice. A to przyniesie konsekwencje w późniejszym życiu.
Nie każdy jest w stanie sobie sam poradzić, ale od tego mamy poradnie, psychologów, pedagogów. Naprawdę, dostęp jest, tylko lenistwo i średniowieczne myślenie stoją na przeszkodzie. Lepiej zablokować i czuć, że się załatwiło sprawę. Tylko to jest nieprawda. Nic się nie załatwi w ten sposób. Tylko zbuduje jeszcze większy mur. W umyśle dziecka rodzic staje się przeszkodą w temacie seksu, nie powiernikiem i przyjacielem.
Dziecko niema kogo zapytać czy to co widziało jest normalne, szuka odpowiedzi gdzie indziej. Czasami znajduje i uważa rodziców za tępych starych, a czasami nabywa wypaczonego obrazu świata.
Ja wiem, Korwin z lekką pedofilią i Rydzyk z paciorkiem zamiast prezerwatywy są najlepszymi autorytetami.
Komuny hipisowskie to właśnie takie zostawienie wszystkiego swobodnie, albo zakazy. Zobacz ile panienek z dobrych domów trafiało do takich komun. To właśnie były efekty braku edukacji. I dokładnie takie same są dzisiaj.
W USA badano temat wybuchu epidemii rzeżączki w Colorado Springs w 1981 r. Przy okazji okazało się, że białe kobiety, z co najmniej ukończonym koledżem były znacznie bardziej aktywne i otwarte seksualnie, miały także znacznie więcej niestałych partnerów seksualnych niż słabo wykształcone niebiałe kobiety. Jednak, z jakiegoś powodu, to ta druga grupa częściej chorowała na choroby przenoszone drogą płciową. Przez kilkadziesiąt lat, bazując tylko i wyłącznie na statystykach chorób, opisywano niebiałych i słabowykształconych jako seksualnie zdemoralizowanych…
Jesteś symetrystą? Akurat Korwina zawsze poważałem, bo zawsze był logiczny i miał w czterech literach rozemocjonowanie innych, niestety trzy tygodnie temu dostał udaru albo kontener rubli… Podobno jest ekonomistą. Rydzyk z kolei to biznesmen w przebraniu. Żaden z nich nie jest seksuologiem, więc żaden nie jest dla mnie autorytetem w sprawie „porno dla dzieci”. Co innego taki prof. Vetulani, choć akurat nie bardzo się z nim zgadzam, to w tej kwestii mamy podobne zdanie. Ale co tam, TwójStyl i artykuły na zamówienie to jest wiarygodne źródło… Poczytaj jeszcze do kompletu o „Najsmutniejszych świętach II WŚ”, czyli o biednych żołnierzach Wermachtu, którym tak bardzo smutno było na frocie, pewnie smutniej niż więźniom obozów koncentracyjnych siedzących nago na -20*C mrozie oblewanych wodą i zmuszanych do śpiewania kolęd po niemiecku (jakbyś nie skojarzył: to ten sam typ programowania opinii publicznej).
Reszty mi się nie chce komentować. Odpuszczam ten temat bo szkoda marnować czasu. Dla każdego zdrowo-myślącego człowieka, oczywistym jest że porno szkodzi i dzieciom i nawet dorosłym. Ale, eh, szkoda gadać… Żyjcie sobie dalej w swoim urojonym świecie i psujcie własne dzieci na wasze podobieństwo. Natura sama eliminuje szkodliwe geny z puli.