[Ankieta] Czy korzystałeś(aś) z GNU/Linux?

Temat powstał, by zebrać statystyki na temat używania dowolnej dystrybucji GNU/Linux wśród użytkowników forum. Temat nie jest umieszczony w dziale GNU/Linux ze względu na to, że w większości osobami udzielającymi odpowiedzi byłyby osoby, które obecnie korzystają z GNU/Linux.

Nie poproszę administratorów o przekazanie mi statystyk, gdyż temat dotyczy używania GNU/Linux obecnie, jak i w dowolnej chwili w przeszłości.

Czemu jest tylko “byłeś użytkownikiem”? Niektórzy używają tego systemu cały czas :slight_smile:

Wesołych Świąt

Jeszcze raz oddam głos w domu, bo i moja dziewczyna również korzysta z ubuntu.

Wesołych.

Fedora a w pracy RED HAT E6

Cóż… byłem… ale w pracy/studiach potrzebuję komponentów Windowsa, których nie da się skonfigurować… Pracuję na swoim laptopie, więc mam już Windowsa całkowicie skonfigurowanego do swoich potrzeb. Pracowałem na Linuksie, wykorzystanie ramu - sposób zarządzania oraz ilość jego zabierania przez system mnie zachwyciły - sprawność uruchamiania również… ale ten system nie ważnie ile bym się starał nie jest mi systemem przyjaznym (cóż… komputer od 6 roku życia, a zaczynało się od Windowsa 3.11) - Linuksa miałem, szanuję i podziwiam, ale pracuję na tym co znam.

Oczywiście, że takich osób ankieta też dotyczy. Wyszedłem z dziwnego założenia, że teraźniejszość, to przecież już przeszłość.

Głos oddany, oczywiście na TAK.

Tylko problem tkwi w tym że ci których GNU/Linux nie interesuje lub nie wiedzą czo to jest najprawdopodobniej nie zainteresują się tym wątkiem (patrząc na tytuł wątku) i ankieta nie będzie wiarygodna…

Odpowiedź na TAK.

Używałem i używam. Wielu moich znajomych, nie tylko płci M korzystało, ale i tak pewnie wrócili do Win. Nie każdy ma czas żeby się męczyć z czymś, do czego nie jest przyzwyczajony.

A z Windowsem to nie ma męczarni?

Jeśli ma się wspierany sprzęt, to jedyną dolegliwością linuksa jest czasem brak jakiegoś potrzebnego programu.

Używam, ale jego wydajność jest marna na moim sprzęcie. Mógłbym zapłacić te 600zł ( #-o ) na system (komputer z przed epoki), ale pomińmy to, jeśli miałbym dobrą wydajność nawet na Pentium 100MHz 32MB RAM, wieczne wsparcie (nie techniczne, starczyła by dokumentacja, chodzi o programy), bezpieczeństwo, duże możliwości konfiguracyjne (za to lubię GNU) to bym kupił.

Kolejne moje przeoczenie. No cóż… Zrobimy tak, jak się robi z referendum. Stwierdzimy, że wyniki nie pokrywają się z rzeczywistością - stworzymy kolejną ankietę :wink: .

Dodane 24.12.2010 (Pt) 23:37

Zmieniłem temat, by zachęcić inne osoby do zagłosowania.

Czasem niezrozumiała kaszanka w KDE, mieszanie XFCE w GNOME, compiz, który mi po pewnym czasie po pełnej reinstalacji nie chciał poprawnie zdziałać, notoryczne wysypywanie się losowo co parę godzin lub dni GNOME (i nie wiem co to), od wieków źle działająca hibernacja i usypanie, tragiczna wydajność flash playera - to nie zależy specjalnei od sprzętu, im nowszy system tym chodzi lepiej, ale niedogodności i tak zostają. To jest system darmowy i niestety pod kilkoma względami nie będzie tak dobry jak płatny.

Ja jedyne problemy, jakie mam, to wysypywanie się programów w wersji testowej. Tak. Niekiedy dla nowości w programach instaluję wersję testową, wcześniej testując ją na maszynie wirtualnej.

Dla przykłady systemD potrafi mi się wysypać podczas zamykania systemu, co skutkuje koniecznością naciśnięcia power na obudowie. SystemD wysypuje się również podczas startu systemu. Mam również zainstalowany sysvinit równolegle, więc w nagłych wypadkach mam ratunek.

Dodam tylko, że wersja beta KDE4.6 działa wręcz idealnie Jedyne, co człowieka denerwuje, to brak ikonki strigi w tray-u i dziwne skróty(każę mu przypisać skrót CTRL+F, D - środowisko usuwa D, zostawiając CTRL+F).

Używałem openSUSE, Fedory, Debiana, Ubuntu ale ostatnio znowu się zastanawiam nad przesiadką z Windows 7 na (prawdopodobnie) Ubuntu.

czy dobrze widze “męczyć się” ja tam się męczyłem z windows xp czy vista,z ubuntu nie mam żadnych problemów,a z windows korzystałem 3 lata.

Z XP to się męczyłem, ale w SP3 jest już ok. Z Win7 też się męczyłem ze względu na antycznego FeForce i brak dźwięku, potem dziwny brak modemu. I dlatego Win7 został definitywnie usunięty (można powiedzieć że jak dla mnie był/jest za free;-)), został tylko XP na wirtualce, bo koniecznie potrzebuję.

Z Windowsa korzystam z 10 lat albo i więcej, z Linuxa na dobre z 3-4 lata, i pewnie proporcja się zmieni, ale Win już nic nie prześcignie (no chyba że MacOSX wkroczy na mój domowy rynek). Tak więc już widziałem dużo wad i zalet obu systemów i jeśli ktoś się pyta o Linuxa “Czy zainstalować” to najpierw się pytam o wolny czas. Bo do tego systemu trzeba się przyzwyczaić, trzeba się nauczyć, i wcale nie ma gwarancji że komuś będzie działał lepiej, czy będzie mu się szybko pracowało.

Bo jest pewnie gdzieś przypisane do jakieś aplikacji w tle, może w Compiz-ie.

Mniej problematycznym systemem dla mnie jest Windows. W Linuksie skonfigurowanie wszystkiego idzie mi dość mozolnie. Dla przykładu, wielokrotnie już zabierałem się do skonfigurowania udostępniania plików pomiędzy dystrybucją Linuksa (Samba - najczęściej pod Debianem i pochodnymi) a Windows 7. Pomimo kilkudniowych prób, ani razu mi to się nie udało. Jeśli działało, to tylko w jedną stronę. W którą - bywało różnie. Chyba raz czy dwa skonfigurowałem sieć pomiędzy Linuksem a Windows XP, ale wtedy nie udało mi się go zmusić do korzystania z nazw komputerów.

Ooo! - i to jest praktyczny przykład tego to co wyżej napisałem, na to trzeba czasu, wiedzy, znajomości angielskiego. Jeśli ktoś pracuje z komputerami, które maja głownie Win to lepiej korzystać z natywnego Win. A prywatnie - jak kto woli, pewnie i tak prościej z Win.

Tyle, że ja próbowałem zrobić to wielokrotnie, przeleciałem praktycznie wszystko w Internecie na ten temat po polsku, a także parę tutoriali po angielsku.

Dodam że za każdym razem poświęcałem na to kilka dni.

Obiecałem sobie, że nie będę się wtrącać. Temat jednak rozgorzał, a jest dosyć ciekawy. Napisanie czegoś kompatybilnego z zamkniętymi programami/standardami wcale nie jest łatwe. Kiedy sąd Europejski(czy coś takiego) nakazał Microsoftowi udostępnić dokumentację swoich protokołów sieciowych(będących kopią protokołów chyba Novelowych, jednak specjalnie w późniejszym okresie zmodyfikowanych, by nie były kompatybilne) okazało się, iż takowej dokumentacji nie posiada. Potem Microsoft udostępnił jednak dokumentację twórcom samby. Potem okazało się, że (o dziwo) implementacja w nowszych Windowsach jest o tyle różna od poprzedniej, iż Windows XP niekiedy potrzebuje wgrania łatki, by mógł się łączyć z nowszymi Windowsami.

Twórcy Samby mają więc nowy problem.

Nie jest to koniecznie wina Samby - jest udostępniona dokumentacja, to teraz trzeba dopiero dochodzić, która implementacja jest zła(ta od Microsoftu czy ta od twórców Samby). Prawda jest jednak taka, że w nowych Windowsach mamy nową implementację, a więc raczej twórcy Samby są czyści.

Dodane 27.12.2010 (Pn) 10:29

Jeżeli chcesz naprawdę udostępniać pliki między Linuksem/Windowsem, to zainstaluj sobie jakiś sterownik NFS4 pod Windows. Z tego, co kojarzę, to istnieją darmowe implementacje pod ten system.