Ostatnio na forum często pojawiają się tematy o programach antywirusowych , jaki najlepszy itd…
Ja nastomiast zastanawiam się ostatnio czy w ogóle używanie programu antywirusowego działającego ciagle w tle ma jakikolwiek sens ?
Firewall - wiadomo , ale AV - samo nic nie wlezie … więc jeśli ktoś nie korzysta z wiadomych stron i nie sciąga wiadomego softu to czy on jest w ogóle potrzebny ?
Ostatnio po kilku miesiącach siedzenia na wyłączonym skanerze rezydentalnym robiłem skanowanie online kasperskim , zaisntalowalem traial Gdata i…nic.
A chyba każdy zauwazył zaraz po zainstalowaniu systemu - jak winda hula przed i po zainstalowaniu av
Więc … jakie jest wasze zdanie na ten temat ? … czy nie warto odinstalować av na rzecz jakiegoś malego skanera-szczepionki lub skanera online raz na jakiś czas ?
kerio personal firewall + win xp sp3 w zupełności wystarcza oczywiście jeżeli dobrze się skonfiguruje firewalla czasem przeskanuje się skanerem on-line i to na kompie domowym styknie.
Bzdura kolego. Ostatnio modne jest infekowanie stron złośliwym kodem. Wchodzisz na “zaufaną” stronę i nie spodziewając się niczego infekujesz system. To samo z pamięcią flash. Programy antywirusowe chronią w połowie. Druga połowa to TY.
Jeśli jesteś doświadczonym użytkownikiem komputera, nie ściągasz trefnego softu z warezów itp… to, faktycznie możesz się obejść bez antywira działającego w tle. Zawsze od czasu do czasu, można zeskanować komputer jakimś skanerem dla pewności. Nie przypominam sobie, żebym w ostatnich 2-3 latach załapał jakieś świństwo na komputerze. Co prawda korzystam z pakietu typu internet security, ale też się zastanawiam, czy nie zostawić tylko firewalla, bo czasami jakieś ataki się zdarzają.
nawet jeśli wchodziłem na ta strone od x lat z antywirusem i nic na niej nie było ?
– Dodane 06.08.2009 (Cz) 16:23 –
@ zonk poza tym z tego co wiem opera nie zapisuje plików ze stron jak IE tylko w zmienionym formacie co utrudnia infekcje przez WWW a widze że jestes jej userem
Z mojego komputera wylatują po kolei wszelkie cudowne zabezpieczenia . firewalle , bo mnie pytają , czy pozwolić się połączyć neostradzie , czy skypowi , że o przeglądarkach nie wspomnę . I zawsze jakiś zablokuje mi coś na amen , tylko nie wirusa broń Boże !Taki soft jest guzik wart , bo wie tyle co ja . Miałem ostatnia Kaspersky 2009 z chipa . Przez miesiąc wszystko ładnie pięknie działało , dopóki nie czepił się Steama . Wyleciał . Powoli zaczynam twierdzić , że z tymi antywirusami jest więcej kłopotu , niż z wirusami . Bo te ostatnie to chociaż wiadomo , jak wlezie to remont , a te anty to tylko nękają człowieka i godzinami trzeba konfigurować , a ten robi i tak co chce .
No i mam taką małą refleksje na temat programów antywirusowych . Co one tak na prawdę ściągają , co wysyłają w eter ? Przecież one nie znają popularnych aplikacji ( skoro pytają np czy pozwolić skypowi na połączenie ). Program antywirusowy to idealne narzędzie szpiegowskie . Skanują cały komputer , wiedzą o każdej zainstalowanej aplikacji , wszystkie ściągnięte pliki , odwiedzane strony . No i kilka razy dziennie się niby aktualizują .
Ale , niestety , jakiś program antywirusowy trzeba mieć .Śmiem twierdzić , że wszelkie straszenia wirusami są przesadzone . W ciągu dwóch lat wirusa miałem raz , sam go zainstalowałem :P(miał to być patch do starej gry Rally Championchip) . Wszelkie te niby ataki , to wydumania firewooli , antywirusy także powodują wiele fałszywych alarmów .
hehe kolega wyrzucił FW to potem pokazywał mi screen : tapeta w czaszki i komunikat czajna haker cośtam cośtam ;D Jeszcze w międzyczasie panika i tel do mnie co robić ;D w sumie bardziej obstawiam jakiś syf niż bezpośredni atak …
FW chroni przez atakami z sieci - przydatny zwłaszcza kiedy mamy np. sieć osiedlowa - kiedyś byłem w takiej i pewnego dnia FW zaczał wywalać raporty o ataku … początek ip wyglądał znajomo dałem więc znać adminowi i okaząło sie że ktoś ma zasyfiony komputer który rozprzestrzenia infekcje po sieci.
Tak jak już pisałem FW chroni przed czymś co może przyleśc samo … nie trzeba wchodzić nawet na żadne strony , wystarczy podpiąc kabel od sieci
Co innego AV … nie bedzie potrzebny póki nie przywleczemy czegoś na pendrive od kolegi czy nie wejdziemy na jakas konkretna strone …
antiferno , zgadza sie. Zapisuje wszystkie pliki pod innymi nazwami niż oryginalne, czyli złośliwy skrypt nie przekopije pliku xxx.exe, bo takiego pliku nie ma. =P~
muchozol , doswiadczony jest zawsze przezorny.
Potem płacz i zgrzytanie zębów w dziale Bezpieczeństwo.
Ja chwilowo jadę bez antywirusa - wszystkie są do dupy. Mówię o tym otwarcie. Eset muli, KIS robi sobie żarty (skanuje na virusscan.jotti.org/ wskazany przez KIS plik i tylko Kaspersky mówi, że jest wirus) avast! u mnie powoduje problemy z działaniem AQQ. Co tu brać?
Instalowałem system 23 marca 2009 r. Od tamtego czasu miałem tylko jeden monit o podejrzenie wirusa w ściągniętym pliku. Był to darmowy program do sprawdzania aktualizacji zainstalowanych na XP programów (informacje o nim znalazłem w artykule o takich programach w znanym amerykańskim serwisie IT).Alert pojawił się w trakcie instalacji tego programu.
Więc jak widać nawet normalne użytkowanie systemu może czasem przynieść niespodziankę, nie mówiąc już o oglądaniu stron tworzonych przez indywidualnych użytkowników sieci - jeśli oni mają takie podejście do antywirusów jak autor tematu, to nie dziwię się, że na ich stronach zawsze może czaić się jakaś niespodzianka.