U mnie nie ma tego problemu a zaistalowana jest na laptopie od 2014 roku.
„Martwy” Windows 7 z Kaspersky Free tworzy dobre „prawie bezpieczne” połączenie.
Odpowiadając (wreszcie) autorowi na pytanie: Microsoft Security Essentials.
Program jest oparty o (dość dawną wersję…) Defendera. Nie będzie aktualizowany silnik, ale definicje dalej otrzymuje: Latest security intelligence updates for Microsoft Defender Antivirus and other Microsoft antimalware - Microsoft Security Intelligence
Natomiast co do bezpieczeństwa Windows 7… Zawsze mnie ciekawi, jakie konkretnie zagrożenie stanowi dla użytkownika za NAT-em, stosującym aktualne przeglądarki internetowe. Od razu mówię, że argument „nie ma aktualizacji” to trochę za mało, bo brak aktualizacji dla kontrolerów domeny 2008 R2, rozszerzeń NFS, serwera faksów i dynamicznego DNS w strefie IPv6 to jakoś tak mało przerażający dla mnie scenariusz.
Żeby nie było - odpowiedź istnieje Ale zazwyczaj ci, którzy tak strasznie przestrzegają przed uzywaniem OS-ów, którym wsparcie się skończyło, nie za bardzo wiedzą tak naprawdę, jakie stanowi to ryzyko. Ryzyko, nie zagrożenie.
Nie używałbym dziś Windows 7. Ale wokół braku wsparcia narosło sporo mitów. Tej samej kategorii, co „antywirus jest niezbędny” albo „zapora musi być, bo ktoś może się włamać przez jakiś port bez zapory (???)”
Heh, byłem kiedyś na pokazie magii pana Koniecznego
demonstrował zdalne przejęcie kontroli nad jakimś Dellem, chyba D600 jeszcze na XP, co ciekawe to właśnie firewall udaremnił atak.
Takie, że można wywołać z poziomu przeglądarki funkcje systemu, które są łatwo podatne na atak.
Przykładowa luka W7, która była często wykorzystywana realnie do ataków. [link] (Google Online Security Blog: Disclosing vulnerabilities to protect users across platforms). W połączeniu z luką Chrome, na 7 można było dostać pełne uprawnienia do wykonania kodu na prawach administratora.
@daras28-82 - a za NAT-em, czy w tej samej sieci?
@wasabi1084 - „W połączeniu z luką Chrome” robi niezłą robotę tutaj. Zważ, że 7 da się obejść domyślny UAC i dostać prawa administracyjne, więc żadna dziura nie jest potrzebna w systemie, gdy dziurawa jest przeglądarka.
Wiesz że nie pamiętam co tam dokładnie było?
To było z 10 lat temu, pamiętam że kupa śmiechu z tego firewalla była.
Czyli masz odpowiedź. Byle jaka dziura w przeglądarce, AR itd. i masz dostęp do systemu.
Zresztą już ustaliliśmy kiedyś, że można wywołać sporo rzeczy z przeglądarki. Nawet pakiet Office, który można użyć do wywołania exe. A jeszcze lepiej jakiegoś matlaba, bo pozwala na wykonywanie execa, bez informowania na ekranie użytkownika.
Odpowiedź jest odwrotna względem tego, co myślisz
Jeżeli wyskoczysz z przeglądarki (wskutek błędu, z poziomu przeglądarki można wykonać na zewnątrz znacznie mniej rzeczy niż sugerujesz, a z Officem już szczególnie bym się nie spieszył), to nie potrzebujesz żadnych „błędów” w systemie, bo nie potrzebujesz admina, żeby narobić szkód. Proste wytłumaczenie obrazkowe jest następujące:
Malwarebytes w wersji darmowej nie zapewnia ochrony w czasie rzeczywistym.
Plis to jakiego antywira temu typowi walnołes? Mialo byc cos prostego…i smiga chrom…?A moze lepi 10 zinstalowac bylo…
Co?
Jak komputer jest co najmniej I3 z SSD i 4GB RAM laptop, lub C2D 2.5GHz SSD 4GB RAM, to można się pokusić o 10.
A jak służy tylko do internetu, pisania, nauki zdalnej itp. to najlepiej Jakiś linux, np. Mint XFCe.
Może to jakaś przypadkowa kombinacja różnego softu, ale na trzech kompach zaczęło ubijać po krótszym lub dłuższym czasie. U siebie też miałem i stare wersje działały długo bez problemu a po którejś pełnej cyferce zaczęły się jaja, program porzuciłem zmieniłem na inny.