Witam, kupiłem na Allegro kartę 8800GTS firmy Gigabyte, wersja 320mb. Gdy kartę przyniósł listonosz, dla bezpieczeństwa odczekałem około godziny, paczka była zimna. Po godzinie, podekscytowany, włożyłem kartę do kompa, podłączyłem kabelek dodatkowego zasilania (6pin), już trzymałem w rękach płytę z Bioshockiem, ale postanowiłem jeszcze wykonać klasyfikacje indeksu wydajności systemu Windows (mam W7), tak z ciekawości. Sterowniki były już wtedy zainstalowane, najnowsze, ze strony nVidii. A więc, przy wykonywaniu klasyfikacji, nagle pojawiły się prawie niewidoczne artefakty, i chwilę potem czarny ekran. Komputer się zawiesił. Po resecie, artefakty zostały już na ekranie, ale wtedy były to już duże czerwone paski na całym ekranie! Na dodatek, zaraz po załadowaniu systemu, nie pojawia się pulpit, tylko zostaje czarny ekran, i po jakichś 5 sekundach BSOD. Co ciekawe, jeśli odinstaluje sterowniki, wszysko działa, ale arty dalej pozostają na ekranie (nie mogę wtedy uruchamiać żadnej aplikacji 3D). Dodam jeszcze, że sprzedający nie uznaje reklamacji, twierdzi że z kartą wszystko było w porządku.
I teraz mam kilka pytań:
Co mogło spowodować te artefakty? Czy to przez to że karta była wystawiona na działanie niskich temperatur? Doznała szoku termicznego? Materiały nie wytrzymały? Pękły luty? Czytałem, że to częsta przypadłość tych kart.
Czy da się ją jakoś naprawić? Czy wymiana pasty i termopadów pomoże? A może wygrzewanie? Czytałem o dość drastycznej metodzie http://www.elektroda.pl/rtvforum/topic1718532.html, co o tym sądzicie? Warto zaryzykować?
Nawet jeśli uda mi sie ją naprawić, to czy jest możliwość, że stanie się to znowu?
Spróbuj to co pisałem: przetrzyj kurz, jeszcze raz dociśnij zainstaluj STARE stery (masz 7 x64-bit czy 32-bit ??), jeśli to nic nie da to tylko wygrzew Ci został
Do zapiekanki muszę się odpowiednio przygotować: tzn. kupić pastę i termopady.
A co do sprzedawcy, wyglądał na uczciwego, 10 komentarzy, wszystkie pozytywne, widać, że nie jest to typ kolesia który cały czas się kłóci. A o gwarancji nie pomyślałem
EDIT: No i obeszło się bez “zapiekanki”! Podmuchałem przez chwilkę suszarką do włosów po pamięciach, i śmiga jak technika chciała!
No bo to była pewnie kwesta popękanych lutów w pamięci (być może ze względu na niską temperaturę w jakiej paczka była przewożona (dobrze, że z gpu się nic nie stało))
Ciepłe powietrze ogrzało luty więc jest ok. (i znowu się połączyły(czy jakoś tak ))
PS: Cieszę się, że Ty się cieszysz ale z tego co wiem to tylko odwlekanie nieuniknionego (więc problem może wrócić)